Nie osiągane przez PO wysokie wyniki w sondażach, lecz chęć działania na rzecz Polski była przyczyną przyjęcia propozycji kandydowania do europarlamentu - stwierdziła w "Magazynie 24 godziny" Danuta Huebner. - Ja nawet nie wiem jakie są notowania Platformy (...). Chciałabym dalej pracować dla Europy, propozycja premiera Tuska taką możliwość mi daje. Innej propozycji nie miałam - oznajmiła.
Europejska komisarz powiedziała też, że bardziej od wyników, jakie zdobywa w sondażach, przejmuje się tym, że do urn podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego pójdzie tak mało Polaków. Poza tym podkreśliła, że od walki wyborczej z rywalami bardziej zależy jej na zachęceniu obywateli do głosowania, bowiem według ostatnich sondaży, frekwencja wyborcza w zbliżających się eurowyborach ma osiągnąć ok. 13-17 proc.
Huebner się nie boi?
Pytana, którego z rywali startujących w Warszawie (Wojciech Olejniczak, Dariusz Rosati, Michał Kamiński - red.) najbardziej się obawia, powiedziała:- Moim wyzwaniem są Polacy, warszawiacy. Bardzo bym chciała, żeby poszli do wyborów. To jest dla nas wyzwaniem - podkreśliła.
Uświadamiać Polaków i stworzyć wspólny front
Kampanijna praca Hubner - jak powiedziała - polegać będzie, m.in. na debatach, ale nie tylko z jej politycznymi rywalami.
- Bardziej ważne wydają mi się debaty ze zwykłymi ludźmi, niż z kontrkandydatami. Szczerze mówiąc wolałabym się skupić na spotkaniach i debatach z ludźmi i mówić o tym, dlaczego Europa jest dla naszego życia ważna i dlaczego warto pójść do wyborów - oświadczyła.
Pytana, czy wierzy, że "frekewncyjne słupki" urosną odpowiedziała, że choć Polacy nie przepadają za chodzeniem do wyborów, to "będzie robić wszystko, by razem z innymi kandydatami stworzyć wspólny front na rzecz zwiększenia udziału warszawiaków".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24