- Jeżeli chodzi o działania ministra Piebiaka, miały one charakter osobisty, nie ma tutaj mowy o jakiejkolwiek wiedzy ministerstwa sprawiedliwości, w tym ministra Ziobro - poinformował w rozmowie z dziennikarzami rzecznik rządu Piotr Mueller, odnosząc się do sprawy organizowania hejtu na sędziów. Dodał także, że minister sprawiedliwości "nie będzie brał udziału w postępowaniu w tym zakresie, ponieważ dotyczy to jego byłego podwładnego".
Według portalu za rozsyłanie kompromitujących materiałów odpowiedzialna była współpracująca z Piebiakiem kobieta o imieniu Emilia (redakcja Onetu zna jej nazwisko, jednak go nie publikuje).
Po tych doniesieniach Łukasz Piebiak w oświadczeniu poinformował, że rezygnuje z pełnionej funkcji. Premier Mateusz Morawiecki przekazał, że przyjmie tę dymisję.
W czwartek w tej sprawie wypowiedział się rzecznik rządu Piotr Mueller.
Na pytanie, czy wie, kto finansował Emilię, odpowiedział, że "nie ma takiej wiedzy". - Na pewno nie finansowało tego ministerstwo sprawiedliwości - podkreślił, odnosząc się do zorganizowanej akcji oczerniania sędziów, której Emilia była częścią.
Wiedza Emilii o sędziach wynikała "raczej z relacji towarzyskich w środowisku sędziowskim"
Zapytany, czy w Ministerstwie Sprawiedliwości był przeciek, dzięki któremu Emilia pozyskała wiedzę o danych wrażliwych sędziów, które potem rozsyłała, Mueller odparł, że "takich informacji nie ma na tym etapie".
- Jeżeli byłyby takie informacje (o przecieku - red.), to ewentualne konsekwencje będą ponosiły osoby, które takie informacje udostępniały. W tej chwili takich potwierdzonych informacji nie ma - mówił.
Jak ocenił następnie rzecznik rządu, fakt, że Emilia pozyskała wiedzę w tej sprawie "wynikał raczej z relacji towarzyskich w środowisku sędziowskim, które najwyraźniej o coś mocno się pokłóciło".
- Większość informacji, które pojawiały się w tych rozmowach (opublikowanych m.in. przez Onet - red.) to są informacje o charakterze towarzyskim, które są znane w tym gronie - dodał.
Mueller: działania ministra Piebiaka miały charakter osobisty
Na pytanie o działania byłego już wiceministra Piebiaka i o to, kto był jego "szefem" w sprawie organizowanie hejtu na sędziów, Mueller odpowiedział, że "nie było żadnego szefa". - Jeżeli chodzi o działania ministra Piebiaka, miały one charakter osobisty. Nie ma tutaj mowy o jakiejkolwiek wiedzy Ministerstwa Sprawiedliwości, w tym ministra Ziobro. Nie ma żadnych informacji i żadnej wiedzy ministra Ziobro w tym zakresie - zapewniał.
Mówił także, że "pan premier (Mateusz Morawiecki - red.) jest w stałym kontakcie z ministrem Ziobro, tak jak ze wszystkimi innymi ministrami".
"Pan minister Ziobro nie będzie brał udziału w postępowaniu w tym zakresie"
Odnosząc się do prowadzonego dochodzenia w sprawie hejtu w internecie, tłumaczył, że "pan minister Ziobro nie będzie miał wpływu na dochodzenie, ponieważ zgodnie z procedurami wyłączy się z jakichkolwiek decyzji w tym zakresie". - Są odpowiednie procedury zarówno w prokuraturze, jak i w sądownictwie dotyczące wyłączenia się (z postępowania - red.) w takich sytuacjach - mówił Mueller.
- Pan minister Ziobro nie będzie brał udziału w postępowaniu w tym zakresie, ponieważ dotyczy to jego byłego podwładnego. Jeżeli chodzi o jakiekolwiek konsekwencje, wszystkie zostały wyciągnięte. Minister Piebiak został zdymisjonowany w trybie natychmiastowym i została też natychmiastowo cofnięta delegacja (do Ministerstwa Sprawiedliwości - red.) dla jednego z sędziów, który był zamieszany w sprawę (chodzi o Jakuba Iwańca - red.) - wskazał dalej rzecznik rządu.
Autor: mjz/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24