To było absolutnie niepotrzebne - ocenił Piotr Apel (Kukiz'15). - PiS takimi działaniami bardzo szybko przypomni społeczeństwu, jak wygląda PRL - podkreślał z kolei Andrzej Halicki (PO). Goście "Faktów po Faktach" w TVN24 komentowali w ten sposób zatrzymanie Władysława Frasyniuka, który w środę rano w kajdankach został wyprowadzony z domu przez policjantów.
Policja zatrzymała Władysława Frasyniuka w środę rano we Wrocławiu. Prokurator Prokuratury Okręgowej w Warszawie przesłuchał go i postawił mu zarzut naruszenia nietykalności cielesnej dwóch policjantów na służbie, po czym ten jeden z najbardziej znanych opozycjonistów z czasów PRL został zwolniony do domu. Wcześniej Frasyniuk dwukrotnie nie stawił się w warszawskiej prokuraturze okręgowej, która chciała go przesłuchać w związku z incydentem, do którego doszło podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej w Warszawie 10 czerwca 2017 roku. (http://www.tvn24.pl)Policja zatrzymała Władysława Frasyniuka w środę rano we Wrocławiu. Prokurator Prokuratury Okręgowej w Warszawie przesłuchał go i postawił mu zarzut naruszenia nietykalności cielesnej dwóch policjantów na służbie, po czym ten jeden z najbardziej znanych opozycjonistów z czasów PRL został zwolniony do domu. Wcześniej Frasyniuk dwukrotnie nie stawił się w warszawskiej prokuraturze okręgowej, która chciała go przesłuchać w związku z incydentem, do którego doszło podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej w Warszawie 10 czerwca 2017 roku. (http://www.tvn24.pl)
Policja zatrzymała Władysława Frasyniuka w środę rano we Wrocławiu. Prokurator Prokuratury Okręgowej w Warszawie przesłuchał go i postawił mu zarzut naruszenia nietykalności cielesnej dwóch policjantów na służbie, po czym ten jeden z najbardziej znanych opozycjonistów z czasów PRL został zwolniony do domu. Wcześniej Frasyniuk dwukrotnie nie stawił się w warszawskiej prokuraturze okręgowej, która chciała go przesłuchać w związku z incydentem, do którego doszło podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej w Warszawie 10 czerwca 2017 roku. (http://www.tvn24.pl)
Policja zatrzymała Władysława Frasyniuka w środę rano we Wrocławiu. Prokurator Prokuratury Okręgowej w Warszawie przesłuchał go i postawił mu zarzut naruszenia nietykalności cielesnej dwóch policjantów na służbie, po czym ten jeden z najbardziej znanych opozycjonistów z czasów PRL został zwolniony do domu. Wcześniej Frasyniuk dwukrotnie nie stawił się w warszawskiej prokuraturze okręgowej, która chciała go przesłuchać w związku z incydentem, do którego doszło podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej w Warszawie 10 czerwca 2017 roku. (http://www.tvn24.pl)
Policja zatrzymała Frasyniuka w środę rano we Wrocławiu. Policjanci pojawili się w jego domu tuż po godzinie 6. Przedstawili mu postanowienie o zatrzymaniu i zakuli w kajdanki.
Frasyniuk został przesłuchany przez prokuratora Prokuratury Okręgowej w Warszawie i usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej dwóch policjantów na służbie, po czym został zwolniony do domu. Wcześniej ten antykomunistyczny opozycjonista z czasów PRL, wzywany w sprawie incydentów, do jakich doszło między innymi z jego udziałem w czasie tak zwanej miesięcznicy smoleńskiej 10 czerwca w Warszawie, dwukrotnie nie stawił się w warszawskiej prokuraturze.
Zatrzymanie Frasyniuka komentowali goście piątkowego programu "Fakty po Faktach".
"To było absolutnie niepotrzebne"
- Czemu to miało służyć? To jest pierwsze pytanie, które należy sobie zadać - wskazał poseł Kukiz'15 Piotr Apel. - Z jednej strony słyszę od polityków Prawa i Sprawiedliwości, że to dowód na to, że nie ma "równych i równiejszych", a miesiąc wcześniej ci sami politycy obronili senatora [Stanisława] Koguta. Więc ten argument odpada - zaznaczył.
Zdaniem posła Kukiz' 15 "być może to służyło temu, by pokazać jakąś siłę i pewność prokuratorów".
- To było absolutnie niepotrzebne - podkreślił Apel, pytany o okoliczności zatrzymania byłego antykomunistycznego opozycjonisty.
- Można to było zrobić kulturalniej - dodał. - Nie musiała to być szósta rano i nie musiało to być przy użyciu kajdanek - podkreślił parlamentarzysta. Jego zdaniem była to "nadgorliwość, która szkodzi chyba wszystkim, na pewno wizerunkowi Polski, i skutkuje czymś takim, że tworzy się dziwne zjawisko strachu, obawy przed Prawem i Sprawiedliwością".
"Polacy nie pozwolą skuć się w kajdanki"
Zdaniem Andrzeja Halickiego, który nawiązał przy tej okazji do wydarzeń z miesięcznicy smoleńskiej w czerwcu ubiegłego roku dotyczących Władysława Frasyniuka, policja wówczas "interweniowała nielegalnie, rozwiązując spontaniczną demonstrację".
- A nielegalna interwencja zasługuje na proces sądowy - podkreślił poseł PO. Jak dodał, Frasyniukowi "założono kajdanki jak kryminaliście". Nawiązał przy tym do również do przykładu, kiedy zatrzymywani przez policję członkowie stowarzyszenia "Duma i Nowoczesność", pokazanego w reportażu "Superwizjera" o polskich neonazistach, "przechodzili spokojnie, z rękami w kieszeniach".
Halicki ocenił, że "widać wyraźne przegięcie" w działaniach prokuratury wobec Frasyniuka, które "miało służyć temu, żeby [kogoś] przestraszyć".
- To może spowodować jakiś strach, żeby inni się bali - zaznaczył.
- PiS takimi działaniami bardzo szybko przypomni społeczeństwu, jak wygląda PRL i myślę, że reakcja na to będzie odpowiednia. Bo Polacy skuć się w kajdanki nie pozwolą - dodał poseł Platformy.
Autor: JZ//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24