Jechali autobusem z kanistrami. Kierowca nie pozwolił im wysiąść, policja zatrzymała za kradzież paliwa

Mężczyzn z kanistrami dostrzegł operator monitoringu
Gorzów Wielkopolski. Podejrzani o kradzież paliwa jechali autobusem z kanistrami (wideo bez dźwięku)
Źródło: Lubuska policja
Policja w Gorzowie Wielkopolskim zatrzymała podejrzanych o kradzież paliwa. Mężczyzn wsiadających do autobusu wypatrzył operator miejskiego monitoringu. W ich ujęciu pomógł kierowca pojazdu komunikacji miejskiej, który zablokował drzwi.

W środę po godzinie 22 na numer alarmowy gorzowskiej policji została zgłoszona kradzież kanistrów ze stacji paliw przy ulicy Grobla. - Mężczyźni mieli zabrać kanistry na paliwo i uciec. W ich poszukiwania zaangażowano patrole, a także operatora monitoringu miejskiego - relacjonuje Grzegorz Jaroszewicz z Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO>>>

Wypatrzeni na monitoringu

Policjanci i operator monitoringu wzięli pod lupę wszystkie możliwe drogi ucieczki. Jak informuje policja, na jednej z miejskich kamer szybko dostrzeżono dwie osoby, które z kanistrami wsiadały do autobusu miejskiego linii 101.

Mężczyzn z kanistrami dostrzegł operator monitoringu
Mężczyzn z kanistrami dostrzegł operator monitoringu
Źródło: Lubuska policja

- Informacja trafiła do dyżurnego gorzowskiej jednostki. Policjanci nawiązali kontakt z dyspozytorem Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego. Na trasie przejazdu operator miejskiego monitoringu sprawdzał, czy mężczyźni nie wysiadają na którymś z przystanków - opisuje Jaroszewicz.

Jazdę mężczyzn śledzono na kamerach
Jazdę mężczyzn śledzono na kamerach
Źródło: Lubuska policja

Kierowca zablokował drzwi, podejrzewani o kradzież z autobusu nie wysiedli sami

Na ulicy Kosynierów Gdyńskich przy Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej autobus zatrzymał się na dłużej, a kierowca zablokował drzwi pojazdu. Po chwili do autobusu weszli policjanci gorzowskiej komendy i zatrzymali podejrzanych.

- Mężczyźni zostali zatrzymani, a skradzione pojemniki wróciły do właścicieli. Mężczyźni - w wieku 20 i 29 lat - będą musieli tłumaczyć się ze swojego zachowania. Ich sprawa w najbliższych dniach trafi do sądu - podkreśla Jaroszewicz.

Czytaj także: