Górnicy nie rezygnują z protestu. "Nie mamy co jeść, musimy za coś żyć"

Górnicy nadal protestują
Górnicy nadal protestują
Źródło: tvn24

Trwa protest górników z sosnowieckiej kopalni Kazimierz-Juliusz. Pod ziemią protestuje ponad 160 osób. Domagają się między innymi wypłaty zaległych świadczeń i zatrudnienia w innych spółkach właściciela upadającej kopalni - Katowickiego Holdingu Węglowego.

Dziś mają się odbyć kolejne negocjacje w sprawie protestu. Do 160 strajkujących pod ziemią górników kopalni Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu ma przyjechać wojewoda śląski.

Odbędzie się też pilne posiedzenie Rady Nadzorczej Katowickiego Holdingu Węglowego - właściciela upadającej kopalni.

Górnicy protestują pod ziemią od środy. Domagają się między innymi wypłaty zaległych świadczeń oraz zatrudnienia w innych spółkach Katowickiego Holdingu.

W trudniej sytuacji

Kopalnia Kazimierz-Juliusz ma bowiem zostać zamknięta w najbliższych dniach ze względu ma wyczerpanie złóż i przynoszone straty. Górnicy podkreślają, że są w bardzo złej sytuacji materialnej.

- Musimy za coś żyć. Liczymy na to, że to (kopalnia - red.) utrzyma się jak najdłużej, i nasi koledzy coś wystrajkują - mówi jeden z górników kopalni Kazimierz-Juliusz.

- Po co mam iść do domu, jak nie ma co jeść. Tyle chleba, ile jest, zostawiłem dzieciom - odpowiada inny górnik.

- Jak oni tak pogrywają, to musimy walczyć do końca. Teraz już nie mamy nic do stracenia - dodaje kolejny.

W rozwiązanie konfliktu zaangażowała się premier Ewa Kopacz, która rozmawiała w tej sprawie m.in. z wojewodą śląskim.

Resort gospodarki natomiast zwrócił się do władz KHW o przeanalizowanie alternatywnych możliwości wygaszania pracy kopalni.

Autor: MAC//plw / Źródło: tvn24

Czytaj także: