- To, co robi red. Latkowski jest przestępstwem. Powinien być zakaz prokuratorski publikowania nielegalnych podsłuchów przez kogokolwiek - powiedział w "Kropce nad i" Roman Giertych. Z kolei mec. Jacek Kondracki bronił redakcji "Wprost", mówiąc, że, w przypadku gdy rozmowy dotyczą spraw publicznych, to nic nie stoi na przeszkodzie, by je ujawnić.
- Jak w Anglii wybuchła podobna afera, gdzie udowodniono tabloidowi podsłuchiwanie polityków, to nie tylko dziennikarze zasiedli na ławie oskarżonych, ale zlikwidowano dziennik ukazujący się od wielu lat - mówił Roman Giertych.
Dlatego - jego zdaniem - także dziennikarze "Wprost" powinni ponieść odpowiedzialność za ujawnione stenogramy i nagrania. Giertych przywoływał art. 267 Kodeksu Karnego, który mówi m.in. o tym, że za ujawnienie informacji zdobytych nielegalną drogą grozi kara do 2 lat więzienia.
- Wobec tego zarzuty powinien usłyszeć także premier Donald Tusk, który w wystąpieniu publicznym nakłaniał dziennikarzy, żeby jak najszybciej to ujawnili - mówił z kolei Jacek Kondracki, pełnomocnik tygodnika.
"Może się okazać, że będziemy mieli do czynienia z grupą przestępczą"
Giertych przyznał, że dziwi go, iż wydawca tygodnika deklaruje, że chce bronić źródła swoich informacji, ale jednocześnie informuje, że jest nim biznesmen.
- Wcale nie musi to być prawda. Nie wiadomo dlaczego akurat teraz wydawca postanowił coś takiego zadeklarować opinii publicznej. Mam wrażenie, że już niedługo, za parę dni dowiemy się więcej o tym, kto zrobił te nagrania (...) Wówczas może się okazać, że będziemy mieli do czynienia ze zorganizowaną grupą przestępczą - powiedział.
Według Giertycha, niewykluczone, że to także dziennikarze „Wprost” "w jakiś sposób" brali udział w nagraniach poszczególnych rozmów.
"Przestępstwo" Latkowskiego
Kondracki przyznał, że nie wie, jaki był cel upublicznienia nagrań. - Nie potrafię się do tego odnieść żadną miarą, ale niewątpliwie istnieje problem przy którym dziennikarze, redaktor Latkowski zasłaniają się tzw. dobrem publicznym - powiedział i dodał: - Różnie teraz dostrzega się to dobro publiczne. - Jak słyszę redaktora Latkowskiego jak mówi o dobru państwa, to coś się we mnie burzy, żeby nie powiedzieć dosadniej - mówił z kolei Giertych. W jego ocenie, Latkowski, to osoba "pozbawiona cech moralnych do tego, aby pouczać opinię publiczną o tym, co jest właściwe, co jest moralne, etyczne".
- Szanuję to, że gangster może się nawrócić (...), ale dla mnie to, co robi Latkowski jest w tej chwili przestępstwem. Ujawnianie tego typu informacji o podsłuchach, to jest wkraczanie w sferę intymną osób. To jest okradanie ludzi - zaznaczył Giertych. - Powinien być zakaz prokuratorski publikowania nielegalnych podsłuchów przez kogokolwiek - przekonywał.
- Dopóki rozmawiają o rzeczach stricte prywatnych, to na pewno nikt tego nie ujawnia - tłumaczył Kondracki. Dodał jednak, że, w przypadku gdy w rozmowy dotyczą spraw publicznych, to, co innego.
Dodał, że nawet, jeżeli to, co zrobili dziennikarze jest przestępstwem, to szkodliwość publiczna takich czynów jest znikoma.
Przed godz. 22. dziennikarz "Wprost" Michał Majewski poinformował na Twitterze, że nastąpiła zmiana pełnomocnika magazynu. W miejsce Jacka Kondrackiego został nim prof. Piotr Kruszyński.
Zmiana pełnomocnika Wprostu. Jacka Kondrackiego zastąpił prof. Piotr Kruszyński.
— Michał Majewski (@MajewskiMichal) czerwiec 23, 2014
Autor: db/kka/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24