Minister edukacji Katarzyna Hall zdaje się zmieniać nieco zdanie w sprawie posyłania 6-latków do szkół. Część z nich może to w najbliższym czasie ominąć. Cała sprawa mocno dzieli rodziców. Jedni chwalą minister Hall za reformę, inni ganią. Od ich komentarzy aż roi się w Kontakcie 24.
- To chore. Jak można 6-letnie dziecko zmuszać do nauki, kiedy powinno się bawić. Minister powinna się zastanowić - oburza się jedna z matek, pisząc na Kontakt 24. - Dla tych zdolnych dzieci to lepiej, że szybciej zaczynają się kształcić i zdobędą zawód. W wielu krajach 6-latki idą do szkoły i nikt się nie burzy, a w Polsce zawsze jakiś problem - zauważa inny z rodziców.
- Moje dzieci też poszły do przedszkola w szkole jako 5-latki. Dla mnie to strzał w 10. Dzieci sobie radzą doskonale, są zadowolone i ją nie widzę w tym żadnego problemu. Są doskonale przystosowane do życia w szkole. Nie boją się, są otwarte. Ją się bardzo cieszę z tej reformy. Bardzo dziękuję pani minister - napisała pani Izabella na Kontakt 24.
- Moje dziecko poszło do przedszkola mając 2,5 roku. Testy w poradni pedagogicznej przeszło i teoretycznie nadaje się do I klasy, ale jest niedojrzałe emocjonalnie, cały czas jesteśmy pod opieką psychologa i wykupujemy kolejne godziny drogich zajęć terapeutycznych. Dzieci urodzone w grudniu 2006 roku mają dorównać dzieciom ze stycznia 2005 roku. To jawne krzywdzenie dzieci, bo nikt mi nie wmówi, że 7 i 5-latek są na tym samym poziomie rozwoju chociażby motorycznego - uważa pani Iza.
- Posłałam moją sześcioletnią córkę do szkoły tylko dlatego, że przez trzy lata chodziła do przedszkola. Żadne inne dziecko z naszej miejscowości nie chodzi do przedszkola i nie chodziło w ostatnich latach. Mało które dziecko przychodząc do zerówki potrafi się w miarę sprawnie posługiwać kredką. Te dzieci nigdy nie dogonią swoich rówieśników z większych miast, zawsze będą zostawać w tyle - pisze z kolei internautka Aneta.
Hall zmieni zdanie
Minister edukacji Katarzyna Hall rozważa częściową rezygnację z obowiązkowego w przyszłym roku posłania do szkoły sześciolatków. Sugeruje rozwiązanie, by we wrześniu 2012 do szkoły poszły obowiązkowo tylko te dzieci, które miałyby skończone sześć lat. Hall o swoim pomyśle poinformowała w czwartek na swoim blogu.
"Jeśli - po otrzymaniu pełnych danych w listopadzie z Systemu Informacji Oświatowej - potwierdzą się wstępnie zebrane liczby, uważam, że warto rozważyć rozłożenie obowiązku na dwa lata. Proponowałabym wtedy, aby w roku szkolnym 2012/2013 obowiązek szkolny objął dzieci urodzone w 2005 roku i sześciolatki urodzone do końca sierpnia 2006 roku, zaś rodzice dzieci urodzonych od września 2006 roku mieli wybór. W roku szkolnym 2013/2014 obowiązek szkolny niech obejmuje już wszystkie sześciolatki urodzone w roku 2007 i od września 2006 roku. Poza tym byłaby utrzymana możliwość przyspieszania i opóźniania rozpoczynania realizowania obowiązku szkolnego na wniosek rodzica poparty opinią poradni. W oparciu o te dane, które dotychczas udało się zebrać, takie rozwiązanie byłoby według mnie optymalne" - napisała na blogu Hall.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24