Była minister spraw zagranicznych Anna Fotyga nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa ws. artykułu Jarosława Kaczyńskiego "Sojusznicy i wartości". - Pana miejsce, Panie Premierze w Smoleńsku, po katastrofie, było w pozycji na baczność, w błocie i ciemności przy ciele Prezydenta, a nie w uścisku Putina. Z tego uścisku już się Pan nie wywinie. Nie zazdroszczę Panu – napisała dziś na pis.org.pl.
Politycy PO skrytykowali zawarte w artykule prezesa PiS tezy, a Fotyga w swoim tekście pod tytułem "Premier Tusk oszukuje Polaków" broni myśli Kaczyńskiego.
"O co więc chodzi w podniesinym (pisownia oryginału, red.) przez Platformę Obywatelską, w tym samego Donalda Tuska krzyku? Wbrew marzeniom premiera Tuska Jarosław Kaczyśki (pisownia oryginału, red.) nie skupia się na własnym boisku, pokazuje jak bardzo nasza część świata wpleciona jest w sieć globalnych interesów, definiuje interesy wielkich graczy, które są dla nas zagrożeniem, opisuje jak ś.p. Prezydent RP i jego rząd starali się takim tendencjom w polityce międzynarodowej przeciwstawiać" – wyjaśnia była minister.
"Premier Tusk zdołał mnie szczerze rozbawić"
Fotyga przyznaje dalej: "mówiąc o tym, że artykuł łamie konsensus w polityce zagranicznej premier Tusk zdołał mnie szczerze rozbawić". - Zarówno premier, jak i jego otoczenie znaleźli się w pułapce, którą sami sobie przygotowali. Taki los spotyka polityków, którzy bawią się w tworzenie "narracji", gry pozorów w polityce zagranicznej – uważa była szefowa MSZ.
Wytyka rządowi PO, że chce "współpracować z Rosją taką, jaka jest", i nie chce zadawać "kłopotliwych pytań, wytykać niekonsekwencji, wykorzystywać naszej pozycji w UE i NATO do wymuszania działań, które respektują nasze podstawowe, powtarzam - podstawowe interesy".
"Miller jako listonosz"
Fotydze nie podoba się też rządowe podejście do kwestii "godności w relscjach (pisownia oryginału, red.) międzyludzkich i międzypaństwowych". - Minister Sikorski podczas swojej wizyty w Moskwie został odprawiony od drzwi Kremla, nie mógł go zwiedzić. Przeciętny Polak niewiele wie o niuansach gier dyplomatycznych. Nie zdaje sobie sprawy, jak wielkim afrontem, lekceważeniem ministra, a co za tym idzie Polski, była ta sytuacja. Minister we właściwym sobie dobrym stylu, z chłopięcym, szerokim uśmiechem, bez zaciskania zębów przełknął ten afront – pisze była minister.
Była szefowa MSZ krytykuje też, że to "polski minister konstytucyjny jerzy (pisownia oryginału, red.) Miller jako listonosz" jeździ do Moskwy po dokumenty ze smoleńskiego śledztwa. - Czy jak będziemy mieli partię dokumentów dla Rosjan, to wezwiemy Włądimira (pisownia oryginału, red.) Putina? A dlaczego nie? Jest odpowiednikiem ministra Millera w kwestiach wyjaśniania przyczyn katastrofy. (…) Wiadomo, że Putin jest ważniejszy niż Miller, wiadomo, kto ma jeździć i czekać – uważa Fotyga.
"Z tego uścisku już się Pan nie wywinie"
Była minister konkluduje, że "najtragiczniejszym w skutkach złamaniem konsensusu była gra Donalda Tuska i innych ważnych przedstawicieli jego obozu z Rosjanami w sprawie obchodów katyńskich, przeciw własnemu Prezydentowi".
- Pana miejsce, Panie Premierze w Smoleńsku, po katastrofie, było w pozycji na baczność, w błocie i ciemności przy ciele Prezydenta, a nie w uścisku Putina. Z tego uścisku już się Pan nie wywinie. Nie zazdroszczę Panu – przyznaje.
Artykuł prezesa PiS
Kaczyński w swoim artykule napisał m.in.: "Obecnie jesteśmy świadkami prób pomniejszania roli naszego regionu w Europie. Takie działania stanowią prezent dla tych państw, które nie uznają wartości demokratycznych i praw człowieka. Mogą wydawać się biznesowo atrakcyjnymi partnerami, ale nie przestrzegają wartości i standardów, które dominują w euroatlantyckiej przestrzeni politycznej".
Apelował także o to, żeby nasz region miał zapewnioną ochronę i bezpieczeństwo. "Piszę o tym niedługo po przeprowadzeniu wspólnych manewrów wojskowych Rosji i Białorusi pod kryptonimem "Zapad", gdzie "wrogiem" był mój kraj" - dodał.
Źródło: tvn24.pl