Goście "Faktów po Faktach" o zakończonym po 40 dniach proteście osób niepełnosprawnych w Sejmie. Zdaniem Zbigniewa Janasa, opozycjonisty w czasach PRL, słowa rządzących na temat protestujących były "straszne" i unaoczniły "przemoc wobec ludzi bezbronnych". Zbigniew Girzyński, były poseł PiS, twierdzi, że protest "uwrażliwił nas na wiele problemów".
W niedzielę osoby niepełnosprawne i ich opiekunowie postanowili zakończyć protest w Sejmie. Domagali się realizacji dwóch postulatów - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia 500-złotowego miesięcznego dodatku w gotówce dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia.
W czasie protestu Sejm uchwalił ustawę podnoszącą rentę socjalną z 865,03 zł do 1029,80 zł. Ale zamiast 500-złotowego dodatku w gotówce, uchwalono ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych i wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności.
"To było po prostu straszne"
- Ci ludzi, którzy przez 40 dni tam byli, moim zdaniem wygrali wszystko - stwierdził Zbigniew Janas w niedzielnych "Faktach po Faktach". Oceniając wypowiedzi polityków prawicowych na temat protestujących powiedział, że " to była unaoczniona, widoczna przemoc wobec ludzi bezbronnych".
- Ludzie, którzy mają władzę, mówili rzeczy, które były po prostu straszne - komentował, odnosząc się do krytycznych wypowiedzi polityków na temat prowadzonego w Sejmie protestu. Zdaniem byłego działacza antykomunistycznej opozycji, Prawo i Sprawiedliwość przez lata utwierdzało opinię publiczną w przekonaniu o chęci pomocy niepełnosprawnych.
- Od dwóch lat, nie mówiąc o kampanii wyborczej, co było mówione? Jest formacja tak strasznie uczulona na tych słabych. I co? - pytał Janas. - Okazało się, że to była jedna wielka ściema.
- Trzeba być złym człowiekiem, żeby w stosunku do tych słabych użyć tego typu metod.
"Nikt nie zrobił więcej, jak obecna władza"
Zdaniem Zbigniewa Girzyńskiego, byłego posła PiS, liderzy obozu rządzącego, jak premier Mateusz Morawiecki i Beata Szydło, wyraźnie odcinali się od krytycznych słów posłów PiS na temat protestujących.
Girzyński przekonywał, że od 2015 roku PiS zrobiło dla niepełnosprawnych najwięcej ze wszystkich ekip rządzących w III Rzeczpospolitej. Podkreślił jednocześnie, że problemy i trudności obecna władza odziedziczyła po poprzednich rządąch.
- Nie może być tak, że te osoby, które zrobiły tak niewiele, miały tyle zaniedbań na przestrzeni ośmiu lat, dziś starają się troszkę krzywdząco ten protest wykorzystać - wskazał gość "Faktów po Faktach".
Krytyczne słowa polityków prawicy
Podczas protestu w Sejmie politycy obozu rządzącego kilkakrotnie krytykowali jego uczestników. Jacek Żalek, poseł Klubu Parlamentarnego PiS powiedział: - Nie można dać im tej gotówki. Bo jeżeli jako żywe tarczę traktują swoje dzieci, to cóż dopiero dzieje się w domu, a mogą się zdarzyć zwyrodniali rodzice.
Posłanka PiS Bernadetta Krynicka komentowała: - Jako matka dziecka niepełnosprawnego, osoby dorosłej, może to będzie brutalne, znalazłabym paragraf na tych rodziców, którzy przetrzymują swoje dzieci w Sejmie w takich warunkach niegodnych.
Kolejna posłanka PiS Krystyna Pawłowicz napisała na Twitterze: - "Przed chwilą byłam w Sejmie. Na antresoli, w miejscu dla prasy i w korytarzu głównym na parterze trudny do zniesienia smród. Zapytana o to pani z TVN powiedziała, że też czuje, ale to „od farby,bo gdzieś coś malowano” Ale nigdzie prac malarskich nie było".
Przed chwilą byłam w Sejmie
— Krystyna Pawłowicz (@KrystPawlowicz) May 23, 2018
Na antresoli,w miejscu dla prasy i w korytarzu głównym na parterze trudny do zniesienia smród
Zapytana o to pani z TVN powiedziała,że też czuje,ale to „od farby,bo gdzieś coś malowano”
Ale nigdzie prac malarskich nie było ...
Autor: PTD//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24