Chyba na jakiś czas policja powinna wrócić na polskie stadiony. Oczywiście nie za darmo, odpłatnie - proponował Michał Listkiewicz, były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej. Gość wtorkowych "Faktów po Faktach", komentując zajścia podczas meczu Legii z Lechem, powiedział, że "czara goryczy już się przelała". Zdaniem generała Adama Rapackiego, byłego zastępcy komendanta głównego policji, "zupełnie nie załatwi to problemu".
Po niedzielnym meczu Lotto Ekstraklasy o mistrzostwo Polski - pomiędzy Lechem Poznań a Legią Warszawa - policja zatrzymała 11 osób.
Spotkanie, po którym mistrzostwo ligi zapewniła sobie stołeczna Legia, zostało przerwane z powodu ekscesów z udziałem kibiców poznańskiej drużyny. Pierwsze zatrzymania miały miejsce w poniedziałek po południu - sześciu mężczyzn w wieku 18-37 lat zidentyfikowano na podstawie policyjnej analizy stadionowego monitoringu.
"Policja powinna wrócić na polskie stadiony"
- Wielki wstyd i wielki smutek, ponieważ to miało być piłkarskie święto i zepsuła je grupa nieodpowiedzialnych ludzi, to mało powiedziane, po prostu kretyńskich - komentował we wtorek w "Faktach po "Faktach" Listkiewicz.
Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej podkreślił, że incydentów z udziałem kibiców na stadionach w ostatnich latach jest statystycznie mniej, "ale one są dużo groźniejsze". - Mieliśmy finał Pucharu Polski, mieliśmy teraz mecz w Poznaniu, mieliśmy derby w Gliwicach z Górnikiem Zabrze, gdzie mecze były przerywane, czyli skala jest dużo większa - wskazywał.
Zdaniem Listkiewicza prywatna ochrona na stadionach piłkarskich nie zapewnia odpowiedniego bezpieczeństwa. - Chyba na jakiś czas policja powinna wrócić na polskie stadiony. Oczywiście nie za darmo, odpłatnie - dodał.
- Moim marzeniem jest, żeby na meczach klubowych pojawiali się w zdecydowanej większości tak zwani Janusze, czyli pogardliwie nazywani przez tych kiboli, agresywnych kibiców, normalni ludzie z rodzinami z dziećmi - podkreślił były prezes PZPN.
Listkiewicz wskazał, że "w Polsce mamy niezłą ustawę o bezpieczeństwie imprez masowych, tylko ona jest nie egzekwowana".
- Często mamy sytuację, że ktoś z zakazem stadionowym jednak jakoś się przedostanie, bo to sito jest bardzo nieszczelne - podkreślił.
W ocenie byłego prezesa PZPN kluby piłkarskie są "trochę zakładnikami kibiców", którzy bojkotują działania właścicieli drużyn zmierzające do wyeliminowania pseudokibiców.
- Na szczęście reprezentacja Polski ma tak cudownych kibiców i tak kulturalnych, że to jest taka enklawa normalności - ocenił Listkiewicz.
"To są imprezy komercyjne"
Generał Adam Rapacki podkreślił z kolei, że zarówno policja, jak i władze Lecha Poznań wiedziały o zagrożeniu bezpieczeństwa, do jakiego mogło dojść podczas meczu z Legią. - Nie spisali się, skoro do zakłócenia [spotkania - przyp. red.] doszło - wskazał.
W ocenie byłego wiceministra spraw wewnętrznych i administracji funkcjonariusze prewencji nie powinni wracać na piłkarskie stadiony.
- To są imprezy komercyjne, gdzie policja powinna gdzieś stać w sporym dystansie od tego i interweniować wtedy, kiedy dochodzi do naruszenia prawa - ocenił gość "Faktów po Faktach".
Gen. Rapacki podkreślił, że rozwiązanie problemów związanych z bezpieczeństwem na stadionach leży w dialogu.
- To jest problem, gdzie muszą współpracować kluby, Polski Związek Piłki Nożnej, Ekstraklasa, organizacje pozarządowe. Również służby porządkowe dobrze wyszkolone, a nie właśnie tacy "leśni dziadkowie" - tłumaczył były wiceminister.
Gość "Faktów po Faktach" wskazał, że jakość firm ochroniarskich pilnujących porządku na stadionach rośnie, ale wciąż jest niewystarczająca.
- Nie łudźmy się, że jak wprowadzimy policję, to nie będzie incydentów na stadionach. One będę - oświadczył gen. Rapacki.
Zdaniem byłego zastępcy komendanta głównego policji kary nakładane na kibiców łamiących prawo powinny być konsekwentnie wykonywane. - Uważam, że kary finansowe są dobrym kierunkiem - dodał.
- Nie ma żadnego panaceum, że raptem wprowadzimy jeden akt prawny i nim zrobimy porządek na stadionach. Jak ktoś tak mówi, to mówi bzdury. Tu musi być konsekwentne działanie wszystkich instytucji i wdrażanie tych rzeczy, które razem się wypracowuje - podsumował.
Autor: PTD//now / Źródło: tvn24