Miał być zdymisjonowany, ale wbrew zapowiedziom premier go nie odwołał. Prasa spekuluje, jak długo Donald Tusk utrzyma Mariusza Kamińskiego na stanowisku szefa CBA: do dziś, do końca tygodnia, a może poczeka na opinię prezydenta?
Najgorsze wieści dla Kamińskiego ma „Gazeta Wyborcza”. - Najprawdopodobniej dzisiaj premier zdymisjonuje szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Ma to zrobić razem z przedstawieniem nowych ministrów sportu, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych – pisze dziennik, powołując się na rządowe źródła.
Przyznaje jednak, że informacje są sprzeczne. „Inni politycy PO mówią, że równie dobrze premier może czekać jeszcze nawet dwa tygodnie, dopóki nie dostanie opinii prezydenta (ma dwie pozostałe wymagane opinie od speckomisji i kolegium ds. służb specjalnych). Bo choć Lech Kaczyński zapowiedział, że będzie przeciw odwołaniu Kamińskiego, to wciąż nie wysłał oficjalnego stanowiska. A w niedzielę szef prezydenckiego BBN Aleksander Szczygło zagroził, że jeśli Tusk nie poczeka na nie, może się spodziewać wniosku do Trybunału Stanu” – przypomina gazeta.
"Rz": poczeka na opinię prezydenta
Tego samego zdania jest „Rzeczpospolita”. – Premierowi nie opłaca się ryzykować, że Kamiński przed jakimś sądem wygra proces o bezprawne usunięcie go ze stanowiska. Wprawdzie żaden sąd go na stanowisko nie przywróci, ale to będzie oznaczało, że również szef ABW powołany bez opinii prezydenta objął funkcję z naruszeniem prawa – mówi „Rz” jeden z polityków PO, zaznaczając jednak, że decyzja w sprawie szefa CBA „może zapaść w każdej chwili”.
"DzGP" tylko do czwartku
„Dziennik Gazeta Prawna” także uważa, że nie będzie zapowiadanej błyskawicznej dymisji Kamińskiego, a premier poczeka na pisemną opinię prezydenta. – Nie będziemy jednak czekać w nieskończoność. W czwartek mija siedem dni od skierowania wniosku. Przepisy mówią, że opinia powinna być wydana niezwłocznie – mówi „DzGP” polityk PO.
Gazeta spekuluje też na temat ewentualnych następców Kamińskiego. Według dziennika rozważane są dwie opcje: minimalizacja roli CBA czy wręcz jego likwidacja oraz zachowanie silnego biura z apolitycznym specjalistą na czele. – W tym pierwszym przypadku do CBA pójdzie ktoś wskazany przez Krzysztofa Bondaryka, szefa ABW oraz jednego z najbliższych współpracowników Grzegorza Schetyny – mówi źródło gazety. W drugim rozważane jest nazwisko szefa CBŚ Pawła Wojtunika.
Źródło: "Gazeta Wyborcza", "Rzeczpospolita", "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: PAP