Nie skrzywdzimy naszych uczniów. Nie możemy zaprzepaścić ogromnej pracy naszych koleżanek i kolegów - podkreślał w TVN24 wiceszef ZNP Krzysztof Baszczyński. Pytany, czy nauczyciele są gotowi zawiesić strajk na czas klasyfikacji uczniów i egzaminów maturalnych, odparł, że "decyzje podejmie we wtorek prezydium". - Podejmiemy decyzję, która będzie zmianą taktyki, ale która nie uderzy w dzieci, a jednocześnie wstrząśnie rządzącymi - dodał.
Zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych strajk w szkołach trwa od 8 kwietnia. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej Solidarności, a także niezrzeszeni.
W czwartek z inicjatywy Związku Nauczycielstwa Polskiego w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" odbyło się kolejne posiedzenie Rady Dialogu Społecznego. Wzięła w nim udział strona związkowa oraz przedstawiciele rządu. Po raz kolejny negocjacje zakończyły się fiaskiem.
Wiceprezes ZNP: chora, niepoważna, konfrontacyjna propozycja
W piątek we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Krzysztof Baszczyński komentował propozycję, którą przedstawiła strona rządowa. - Najkrócej mówiąc, to chora, niepoważna, konfrontacyjna propozycja - ocenił.
- Przyznam, że to jest dla mnie niezrozumiałe. Idzie się po tylu dniach, aby - jak rozumiem - rozwiązać konflikt, apeluje się do naszego środowiska "zakończcie", a jednocześnie stawia się propozycję, którą trzeba odrzucić, bo ona jest chora, ona zwiększa czas pracy przy tablicy, co oznacza, że część naszego środowiska pożegna się z zawodem - komentował Baszczyński.
- Pieniądze przy tej liczbie godzin zaproponowanych są niepoważne. To jest bardzo niedobry krok ze strony rządowej. Nie chcą rozwiązać problemu - przekonywał.
"Całą swoją narrację skupili, żeby zaatakować związek"
Wiceprezes ZNP odniósł się także do propozycji obrad okrągłego stołu. W czwartek premier Mateusz Morawiecki zaprosił środowiska oświatowe na rozmowy w tej formule na 26 kwietnia. Mają się one rozpocząć tego dnia w południe, na Stadionie Narodowym w Warszawie. Szef rządu zaproponował, by rozmowy odbyły się "w czterech podstawowych obszarach".
- Tam o okrągłym stole było zdanie rozwinięte, a pan premier i pani wicepremier całą swoją narrację skupili, żeby zaatakować szefa związku, żeby zaatakować związek, żeby pokazać, jak to wszystko, co się dzisiaj dzieje, jest upolitycznione - ocenił Baszczyński.
"Każdy scenariusz jest możliwy"
Wiceszef Związku Nauczycielstwa Polskiego pytany, czy związkowcy zamierzają zmienić taktykę i sposób prowadzenia protestu, odparł: - Będziemy to rozważać, bo nie ulega wątpliwości, że rządu to nie wzrusza, rząd właściwie nie reaguje.
- To, co zostało przyniesione w dniu wczorajszym to kpina, typowa konfrontacja - stwierdził, odnosząc się do czwartkowych negocjacji ze stroną rządową.
- Będziemy o tym rozmawiać. O tym zadecydują przedstawiciele wszystkich okręgów. Każdy scenariusz jest możliwy - dodał wiceszef ZNP.
"My nie skrzywdzimy naszych uczniów"
Na uwagę, że nauczycielom został ostatni element nacisku na rząd: klasyfikacja uczniów i ewentualne niedopuszczenie ich do egzaminów dojrzałości, Baszczyński odpowiedział: - My nie skrzywdzimy naszych uczniów. My nie możemy zaprzepaścić ogromnej pracy naszych koleżanek i kolegów. To byłoby nierozważne z naszej strony.
- 10 stycznia zostały uruchomione procedury. My robiliśmy wszystko, aby się po prostu dogadać. Jak jeszcze po drodze nastąpiły te różne konwencje Prawa i Sprawiedliwości, gdzie nawet zdania nie powiedziano na temat tego, co się dzieje w polskiej szkole, że są ludzie, którzy w tym czasie protestują - przypomniał.
"Decyzje podejmie we wtorek prezydium"
Pytany, czy nauczyciele są gotowi zawiesić strajk na czas klasyfikacji uczniów, Baszczyński powiedział, że "decyzje podejmie we wtorek prezydium".
- Nie umiem w tej chwili powiedzieć jaki będzie efekt tego prezydium - przyznał.
Na pytanie, czy jeśli nauczyciele zawieszą strajk na czas egzaminów maturalnych, to czy jest szansa na powrót do strajku, odparł: - Ja nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. Nie ma takiej opcji, jeśli chodzi o nasze myślenie, żeby strajku nie było, żeby to wszystko o co walczyliśmy było już nieaktualne - wskazywał.
- My nie zdradzimy naszych koleżanek i kolegów. My nie podpiszemy tego porozumienia, które dla nas jest zdradą naszego środowiska - zadeklarował. - Decyzja i odpowiedzialność jest po stronie rządu - podkreślił.
"Na pewno podejmiemy decyzję, która będzie zmianą taktyki"
Zapytany, co w takim razie stanie się w sytuacji, jeśli nauczyciele nie zaklasyfikują uczniów, a rząd i tak nie zareaguje, gość TVN24: - Na pewno podejmiemy decyzję, która będzie zmianą taktyki, ale która nie uderzy w dzieci, a jednocześnie musi wstrząsnąć rządzącymi. Sprawy nie zostawimy.
Baszczyński odniósł się także do terminu klasyfikacji absolwentów szkół średnich. Po świętach zostaną cztery dni, żeby zgodnie z obowiązującym prawem przeprowadzić klasyfikację uczniów przystępujących do matury. - W takiej sytuacji postawił nas, uczniów, rząd. To jest czas, który będzie bardzo intensywny, ale jestem przekonany, że damy radę - powiedział.
Pytany, co jeśli część dyrektorów zdecyduje się zastosować do zaleceń niektórych kuratorów oświaty, że to sam dyrektor może sklasyfikować uczniów, wiceprezes ZNP podkreślił, że to jest niezgodne z prawem. - Nas zastanawia, zdumiewa, szokuje, że doraźnie tworzy się rozwiązania prawne, które nie mają nic wspólnego z prawem (...). Nie może być tak, żeby nagle została zmieniona definicja nauczyciela - skomentował.
"Nie można zaprzepaścić pracy moich koleżanek i kolegów"
Baszczyński przyznał również, że sytuacja, w której ustawa zostałaby tak znowelizowana, że wszyscy uczniowie zostaliby automatycznie zaklasyfikowani do matur, jest "kpiną". - To jest to, czego się najbardziej obawiamy i między innymi to może wpłynąć na naszą decyzję, bo nie można zaprzepaścić pracy moich koleżanek i kolegów - podkreślił.
- W ubiegłym tygodniu "Dziennik Gazeta Prawna" pisał, że rząd chce zmienić tak prawo, aby można było każdego ucznia dopuścić do matury. To jest kpina z systemu oświaty. My nie możemy pozwolić na kolejne psucie edukacji - podkreślił wiceszef ZNP.
- We wtorek podejmiemy decyzje, która przede wszystkim wyjdzie na przeciw oczekiwaniom uczniów i naszych koleżanek i kolegów - zadeklarował.
Zapytany, ile scenariuszy rozpatrywanych jest wśród tych, które chcą zakomunikować we wtorek, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego odpowiedział, że "kilka".
Autor: kb// / Źródło: tvn24