Dudapomoc okazała się fikcją. Ludzie rozczarowani

Po Dudapomocy nie ma dziś śladu. Po Wojciechowskim też
Po Dudapomocy nie ma dziś śladu. Po Wojciechowskim też
Źródło: tvn24

13 maja, w trakcie kampanii wyborczej Andrzeja Duda, szefowa jego sztabu Beata Szydło ogłosiła decyzję o utworzeniu Dudapomocy - inicjatywy mającej wyjść naprzeciw obywatelom. Twarzą firmował ją europoseł Janusz Wojciechowski, wtedy murowany kandydat na prezydenckiego ministra. Dziś w kancelarii go nie ma, tak jak nie ma Dudapomocy. Materiał magazynu "Czarno na Białym".

Już dzień po deklaracji Beaty Szydło, przy ul. Pięknej 24 w Warszawie setki ludzi ustawiło się w długiej kolejce do biura Dudapomocy. Ilu z nich otrzymało pomoc? Nie wiadomo. Z pewnością nie dostał jej żaden z bohaterów materiału programu "Czarno na Białym".

Prośby o interwencje

Dziś po Dudapomocy w centrum miasta nie ma śladu. Ani przy Pięknej, gdzie hucznie inaugurowano działalność, ani w centrali Prawa i Sprawiedliwości, gdzie przez kilka kampanijnych dni, po zamknięciu lokalu przy Pięknej, przyjmowano interesantów.

Jego rolę spełnia Biuro Kancelarii Prezydenta, w którym każdy obywatel może złożyć dowolnie pismo z prośbą o interwencję do urzędującego prezydenta. Tak samo jak za czasów prezydentury Bronisława Komorowskiego czy Aleksandra Kwaśniewskiego.

Śladu nie ma też po człowieku, który pomoc miał organizować. Gdy biuro w kampanii wyborczej otwierano, Janusz Wojciechowski mówił: - To nie ma nic wspólnego z jakąś akcją wyborczą. To jest program przyszłego prezydenta, żeby właśnie taką pomocą ludzi się zajmować.

Po wyborach w biurze pomocy prawnej nigdy go nie widziano.

Teraz wspominane biuro to kilka osób, których rola sprowadza się do porządkowania tysięcy listów z prośbą o wsparcie.

Biuro w budowie

Biuro pomocy prawnej prezydenta w nowym wydaniu jest - według zapewnień urzędników - w trakcie budowy. Gdzie będzie się znajdować i kto będzie wspierać potrzebujących? To na razie tajemnica. Wiadomo jedynie, że prezydenckie biuro nie będzie działało tak, jak biuro kandydata na prezydenta.

- Państwo, którzy będą się chcieli z nami kontaktować, będą się rejestrować i po zarejestrowaniu będą umawiani. Jeśli będzie taka potrzeba, bo nie wszyscy muszą się bezpośrednio z nami spotkać - mówi Katarzyna Adamiak-Sroczyńska, rzecznik prezydenta.

Autor: TG / Źródło: "Czarno na Białym", TVN24

Czytaj także: