PiS kreował Morawickiego na niebudzącego wątpliwości, krystalicznego, nieuwikłanego w układy. W tej chwili ten obraz się trochę załamuje - mówił w "Faktach po Faktach" Ryszard Bugaj, były doradca ekonomiczny prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Odniósł się do ujawnionych nagrań z afery taśmowej, na których pojawia się Mateusz Morawiecki. Drugi gość programu, Ludwik Dorn, były szef MSWiA stwierdził, że kluczowe w tej sprawie są zeznania kelnerów, którzy mówią o "przestępczym procederze" z udziałem Morawieckiego.
Zdaniem Ryszarda Bugaja, sprawa taśm z udziałem Morawieckiego "jest potencjalnie poważna". - Nie twierdzę, że to załamie poparcie PiS-u, ale do jakiegoś ubytku tego poparcia się przyczyni - stwierdził.
"Liberalny farbowany lis"
- Mateusz Morawiecki został ustanowiony na pozycji premiera przez Jarosława Kaczyńskiego z taką myślą, że to taki nobliwy narodowiec z dobrą przeszłością, dobrze wykształcony, kulturalny i tak dalej. Z tych taśm wynika, że to jest trochę liberalny farbowany lis - mówił Bugaj.
Zauważył też, że "Kaczyński kreuje Morawieckiego na Wallenroda dopiero teraz, kiedy mleko się rozlało". - Wcześniej to był człowiek od dzieciństwa funkcjonujący jako niezłomny, niebudzący wątpliwości, krystaliczny, nieuwikłany w układy. W tej chwili ten obraz się trochę załamuje. Zobaczymy jaki efekt to wywoła - mówił były doradca prezydenta.
Dodał, że Morawiecki "używa w swoich wypowiedziach języka knajackiego". - A to nie jest prawda, że w polityce ludzie się nagminnie posługują takim językiem - wskazywał ekonomista.
Dorn: kluczowe są zeznania kelnerów
Ludwik Dorn stwierdził, że "mówimy o aferze, nagraniu i mamy dwie sprawy". - Jedną uważam za niesłychanie poważną i brzemienną w konsekwencjach. To są zeznania kelnerów - podkreślił. - Większość dyskusji skupia się wokół tego, że premier przeklina, że farbowany lis, że nasz człowiek w Abwehrze (niemiecki wywiad w czasie wojny - red.). Nie można się czepiać Hansa Klossa, że miał stosunki z gestapowcami, skoro pracował dla słusznej strony - dodał były szef MSWiA.
W jego ocenie PiS - mówiąc o byłej współpracy Morawieckiego z PO - kreuje premiera na "naszego człowieka w Abwehrze, który zakładał barwy ochronne, żeby lepiej rozpracowywać wroga".
- Kluczowa, najpoważniejsza sprawa to są zeznania kelnerów. One są poważne, potwierdzają się i tam jest mowa o przestępczym procederze - uznał Dorn. Przypomniał, że "kelnerzy zeznają, że odsłuchując taśmę słyszeli umawianie się obecnego premiera rządu z niezidentyfikowanym dżentelmenem w sprawie procederu przestępczego". - Nie wiemy po dziś dzień, czy od początku 2015 roku, kiedy te zeznania padły, prokuratura, bądź odpowiednie służby ruszyły tym tropem. To obejmuje zarówno okres rządów PO-PSL, jak i PiS-u. Ja odnoszę wrażenie, że nad Mateuszem Morawieckim konsekwentnie trzyma się parasol ochronny, jeżeli nic w tej sprawie nie robiono - mówił Dorn.
Premier na taśmach
W poniedziałek portal Onet napisał o zeznaniach z afery taśmowej na temat premiera Mateusza Morawieckiego. Kelnerzy nagrywający polityków i biznesmenów, których cytuje portal, twierdzili, że Morawiecki (w latach 2007-2015 prezes BZ WBK), miał rozmawiać o zakupie nieruchomości na tak zwane słupy, czyli podstawione osoby.
Według dziennikarzy rozmowa ma być nagrana na nieznanej dotąd taśmie, jednak nie wiadomo, gdzie się ona znajduje.
We wtorek Onet opublikował inną taśmę, na której znalazł się zapis rozmowy Morawieckiego w 2013 roku z prezesem PKO BP Zbigniewem Jagiełłą, prezesem PGE Krzysztofem Kilianem i jego zastępczynią Bogusławą Matuszewską. To w tej rozmowie pojawia się między innymi kwestia rozważania kandydatury Morawieckiego na szefa resortu Skarbu Państwa w rządzie Donalda Tuska. Fragmenty stenogramu z tej rozmowy ujawniły w 2016 roku "Newsweek" i Radio ZET .
Autor: ads/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24