Gdyby KRRiTV w 1994 r. wiedziała, z jakimi osobami współpracuje Zygmunt Solorz, na pewno nie wydałaby zgody na udzielenie mu koncesji dla Polsatu - twierdzi prof. Andrzej Zybertowicz główny doradca premiera ds. bezpieczeństwa państwa.
Według Zybertowicza, sukces Solorza to przykład "teorii sieci" i pomocy ludzi związanych ze służbami specjalnymi.
Zybertowicz wygłosił w piątek referat pt. "Twarze i plecy - o sieci biznesowej Zygmunta Solorza" w ramach odbywającego się na Uniwersytecie Zielonogórskim XIII Ogólnopolskiego Zjazdu Socjologicznego. W wystąpieniu naukowiec objaśniał mechanizmy i zasady funkcjonowania swej socjologicznej "teorii sieci".
"Nie mam wątpliwości, że gdyby na początku lat 90. przeprowadzono lustrację, nie tylko listy najbogatszych wyglądałyby inaczej" - powiedział.
Zybertowicz podał nazwiska osób, które - jego zdaniem - współpracowały ze specsłużbami PRL i były w sieci osób, które pomogły Solorzowi osiągnąć sukces. Wśród nich wymienił m.in. dyrektora generalnego FOZZ Grzegorza Żemka (skazanego na 8 lat więzienia za aferę FOZZ), Lwa Rywina (skazanego na 2 lata więzienia za korupcyjną propozycję wobec Agory), Andrzeja Majkowskiego, b. ministra w kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego oraz innych mniej znanych, a podanych m.in. w raporcie z weryfikacji WSI.
W myśl teorii powiązań biznesowych, Solorz miał współpracować ze służbami specjalnymi PRL, które miały mu umożliwić w latach 80. dostęp do intratnych interesów poza granicami kraju - wywodził autor referatu. Na koniec Zybertowicz przedstawił diagram, z którego miało wynikać, że nad wszystkimi firmami, z którymi jakikolwiek związek miał właściciel Polsatu, dominowały - jak to ujął - "tajne służby wojskowe".
Sąd Okręgowy w Toruniu zakazał ostatnio Zybertowiczowi wypowiadać się na temat domniemanej współpracy Solorza z wywiadem wojskowym PRL. Sąd w ten sposób zabezpieczył roszczenia Solorza w procesie wytoczonym Zybertowiczowi o ochronę dóbr osobistych. Zarazem sąd oddalił wniosek, by zabronić Zybertowiczowi używania stwierdzeń o współpracy właściciela Polsatu z SB.
Do naruszenia dóbr osobistych Solorza miało dojść w listopadzie 2006 r. w programie "Misja specjalna" TVP. Zybertowicz powiedział wówczas, że Solorz współpracował z wywiadem wojskowym PRL, a później działał jako "element środowiska służb specjalnych" i mogło mu to pomagać w odnoszeniu sukcesów w biznesie.
Z danych archiwalnych wynika, że na początku lat 80. Solorz został zarejestrowany jako tajny współpracownik SB. On sam twierdzi, że zmuszono go do tego szantażem i nikomu nigdy nie zaszkodził. Solorz pozwał w tej sprawie też inne media, m.in. "Nasz Dziennik" i TVP.
Ostatnio media podawały, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego prowadzi czynności w sprawie przyznania koncesji Polsatowi. ABW zaprzeczyła, ale potwierdziła, że notatki Urzędu Ochrony Państwa o Solorzu z 1994 r., gdy ubiegał się o koncesje - otrzymane od szefowej KRRiT Elżbieta Kruk - przekazano "właściwym organom państwa". Media spekulują, że chodzi o komisję weryfikacyjną WSI, która przygotowuje aneks do raportu o WSI.
Sprawa notatek, które UOP przekazał ówczesnemu szefowi KRRIT Rady Markowi Markiewiczowi, elektryzowała w 1994 r. opinię publiczną. To właśnie z powodu podpisania koncesji dla Polsatu prezydent Lech Wałęsa odwołał Markiewicza z funkcji szefa KRRiT. W maju 1994 r. "Rzeczpospolita" opublikowała notatkę UOP dla KRRiT, w której zarzucono Solorzowi dysponowanie środkami finansowymi nieznanego pochodzenia, mało wiarygodne deklaracje nt. ich źródeł oraz sugerowano wykorzystywanie "brudnych" pieniędzy należących prawdopodobnie do mafii włoskiej. Solorz zaprzeczał wtedy wszystkim zarzutom.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl