Dorota "Doda" Rabczewska wygrała przez Europejskim Trybunałem Praw Człowieka sprawę dotyczącą wyroku skazującego artystkę za obrazę uczuć religijnych - poinformowała w czwartek mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram. ETPCz dopatrzył się naruszenia artykułu 10. Europejskiej konwencji praw człowieka. Sprawa ma związek z wypowiedzią piosenkarki sprzed lat, w której określiła autorów Biblii jako "naprutych winem i palących jakieś zioła".
W czwartek mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram przekazała, że piosenkarka wygrała proces w tej sprawie przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Jak wskazała w informacji opublikowanej na Twitterze, ETPCz dopatrzył się naruszenia artykułu 10. Europejskiej konwencji praw człowieka dotyczącego wolności wyrażania opinii.
Trybunał zasądził wobec niej zadośćuczynienie w wysokości 10 tysięcy euro - dodała Gregorczyk-Abram.
1. Każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii. Prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe. Niniejszy przepis nie wyklucza prawa Państw do poddania procedurze zezwoleń przedsiębiorstw radiowych, telewizyjnych lub kinematograficznych. 2. Korzystanie z tych wolności pociągających za sobą obowiązki i odpowiedzialność może podlegać takim wymogom formalnym, warunkom, ograniczeniom i sankcjom, jakie są przewidziane przez ustawę i niezbędne w społeczeństwie demokratycznym w interesie bezpieczeństwa państwowego, integralności terytorialnej lub bezpieczeństwa publicznego ze względu na konieczność zapobieżenia zakłóceniu porządku lub przestępstwu, z uwagi na ochronę zdrowia i moralności, ochronę dobrego imienia i praw innych osób oraz ze względu na zapobieżenie ujawnieniu informacji poufnych lub na zagwarantowanie powagi i bezstronności władzy sądowej.
Proces przeciw Dodzie za "naprutych winem"
Wyrok skazujący Dodę na 5 tysięcy złotych grzywny zapadł w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa w 2012 roku.
W 2009 roku, w jednym z wywiadów Doda stwierdziła, że "bardziej wierzy w dinozaury niż w Biblię", bo - jej zdaniem - "ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła". Pytana, o kim mówi, dodała: "O tych wszystkich gościach, którzy spisali te wszystkie niesamowite historie".
Te słowa oburzyły część środowisk katolickich. Zawiadomienie do prokuratury złożył szef Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami Ryszard Nowak (był oskarżycielem posiłkowym - pod koniec 2011 r. zrezygnował z tego), na podstawie artykułu kodeksu karnego, który mówi, że "kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Drugie doniesienie złożył ówczesny senator PiS Stanisław Kogut.
W śledztwie Rabczewska nie przyznała się do zarzutu. Zapewniała, iż nie miała zamiaru nikogo obrazić. Według niej "napruty" oznacza "pozytywnie nastawiony", "wino było mszalne", a "zioła z pewnością mogły być lecznicze". Jej adwokat wnosił o uniewinnienie.
Źródło: tvn24.pl