Nastolatki nie powinny zaczynać szkoły od 08.00 - mówią amerykańscy lekarze. Powód? na lekcjach młodzi ludzie są niewyspani, przez co gorzej się uczą i chorują. Jak na to patrzą lekarze i uczniowie w Polsce? Materiał magazynu "Polska i Świat".
Pobudka bladym świtem, godzina 8 - początek lekcji. I tak od poniedziałku do piątku. Nie ma przebacz. Bez względu na wiek i rodzaj szkoły. - Mam bardzo daleko szkołę, a jeszcze muszę pójść z psem na spacer więc wstaję o 5.30 - przyznaje uczennica pierwszej klasy gimnazjum Ola Pogorzelska. - Czasami jest tak, że prześpię całe zajęcia i muszę dowiadywać się od koleżanki co jest na lekcji - dodaje. Podobne problemy ma Karolina Kowalska, uczennica V klasy szkoły podstawowej. Trudno jej się skupić na pierwszej lekcji. - W ogóle nie jestem skupiona bo jestem zmęczona i prawie kładę się na ławkach - mówi. Doświadczenia Karoliny i Oli potwierdzają badania amerykańskich naukowców. Dzieci, które zaczynają zajęcia o 8 rano są niewyspane, a przez to nie uważają na lekcjach, mają gorsze oceny, są narażone na depresje i otyłość.
Zaczynać lekcje później?
Amerykańska Akademia Pediatryczna apeluje, by lekcje zaczynały się o 8.30. Brytyjscy naukowcy idą jeszcze dalej i proponują godzinę 10.
A w Polsce? Choć problem jest podobny - to pomysł z późniejszym rozpoczynaniem zajęć nie budzi entuzjazmu grona pedagogicznego. Zdaniem nauczycielki Dominiki Kosewskiej-Kozickiej z Zespołu Szkół nr 5 w Białymstoku "o 8 rano umysł jest wypoczęty i dzieci są chłonne". Badania pokazały, że uczniowie, którzy później zaczynali zajęcia niż koledzy z innych szkół, mieli lepszy stan zdrowia i wyniki w nauce. Na szybką zmianę godzin pracy szkół w Polsce raczej nie ma jednak co liczyć. Ale pomarzyć można.
Autor: kło//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24