Jedna wspólna uroczystość czy dwie oddzielne - jak będą wyglądały obchody pierwszej rocznicy katastrofy pod Smoleńskiem? Mąż tragicznie zmarłej Jolanty Szymanek-Deresz, Paweł Deresz chciałby dwóch ceremonii - w Smoleńsku i w Warszawie, bo nie chce, by obchody zakłócili zwolennicy PiS. Natomiast wicemarszałek Senatu, Zbigniew Romaszewski z PiS, nie widzi po prostu innego wyjścia. - Wspólne obchody będą trudne do zorganizowania - uważa.
10 kwietnia minie pierwsza rocznica katastrofy prezydenckiego Tu154 pod Smoleńskiem. Wszystko wskazuje na to, że obchody będą podwójne - organizowane przez prezydenta Bronisława Komorowskiego oraz Prawo i Sprawiedliwość.
Chciałbym, aby były to uroczystości niezwykle doniosłe i aby nie zostały zakłócone przez zwolenników PiS. Paweł Deresz
- Jeszcze nic nie zostało ustalone, a o ewentualnych uroczystościach mogę wypowiadać się tylko w trybie przypuszczającym - powiedział w rozmowie z TVN24 Paweł Deresz, wdowiec po Jolancie Szymanek-Deresz. Sam podkreśla jednak, że chciałby podwójnych uroczystości - w Smoleńsku i w Warszawie. - Chciałbym, aby były to uroczystości niezwykle doniosłe i aby nie zostały zakłócone przez zwolenników PiS - dodał.
Romaszewski: uroczystości dużo więcej
Z jakąś inicjatywą powinien wystąpić rząd albo prezydent (...)W tej chwili jednak myślę, że to będzie dosyć trudne do zorganizowania. Zbigniew Romaszewski
Wicemarszałek senatu Zbigniew Romaszewski nie widzi w ogóle możliwości zorganizowania wspólnych obchodów rocznicy katastrofy smolenskiej.
- Z jakąś inicjatywą powinien wystąpić rząd albo prezydent. Jeśli to będzie inicjatywa godna przyjęcia, to ludzie się na niej zjawią. W tej chwili jednak myślę, że to będzie dosyć trudne do zorganizowania - przyznaje.
Według niego, uroczystości będzie "dużo więcej" niż dwie.
Jak jednak przekonywał szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz, najodpowiedniejszą osobą do organizowania obchodów jest prezydent. - Pod jego skrzydłami ta uroczystość będzie dobra i skupi wszystkich Polaków - powiedział.
"Masowe imprezy nie sprzyjają przeżywaniu"
Co do tego, gdzie będzie w pierwszą rocznicę katastrofy wątpliwości nie ma mąż zmarłej w katastrofie Aleksandry Natalii-Świat, Jacek Świat. Zapowiada, że będzie w miejscu pochówku żony, czyli we Wrocławiu. - Powinienem być tam. Masowe imprezy nie sprzyjają prawdziwemu przeżywaniu - uważa.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24