Nianie powoli wychodzą z szarej strefy. Od wprowadzenia zmian w przepisach w ZUS-ie - czyli od miesiąca - rodzice zarejestrowali umowy z ponad trzema tysiącami niań. Dzięki temu opiekunki mają gwarancję, że nie stracą pracy z dnia na dzień, a czas spędzony z podopiecznym liczy się do ich emerytury. Beata Baziak, która nianią jest od dawna, mówi: "Dopiero teraz możemy pracować z podniesioną głową".
Elżbieta Wydorska, po półtorarocznym bezrobociu, w roli "legalnej niani" debiutuje od tygodnia. Za opiekę nad Alicją dostanie od jej rodziców pensję. I to pensję opodatkowaną. Każdy przepracowany miesiąc będzie liczył się do stażu pracy. - Do wieku emerytalnego brakuje mi jeszcze kilku lat i praca na czarno nie gwarantowałaby mi żadnych świadczeń - mówi.
Wszyscy zawsze się pytali: Czemu sobie nie znajdziesz normalnej pracy? To jest normalna praca, tylko, że dopiero teraz możemy pracować z podniesioną głową Beata Baziak, niania
Rodzicom Alicji dużo łatwiej wygospodarować pieniądze na opiekunkę, bo kosztami jej utrzymania dzielą się z państwem. Państwo pokrywa część kosztów umowy z nianią do wysokości pensji minimalnej, czyli do 1386 zł miesięcznie. Niania musi zapłacić podatek. Przy tej maksymalnej kwocie będzie to około 250 zł. Na "rękę" zostaje niani prawie 1140 zł zysk dodatkowy, to wszystkie opłacone przez państwo składki, czyli po podliczeniu niania zyskuje w sumie ponad 1600 zł.
Jeśli niania zarobi więcej niż wynosi płaca minimalna, od różnicy - składki solidarnie płacić będą niania i rodzice. Ale nie tylko o pieniądze tu chodzi: w umowie z panią Elżbietą rodzice Alicji dokładnie określili obowiązki i przywileje obu stron.
"Z podniesioną głową"
Po zawarciu umowy prawo chroni również nianie. Beata Baziak w umowie z rodzicami swoich podopiecznych zadbała o to, by nie dostać wymówienia z dnia na dzień i nie stracić świadczeń w przypadku choroby. - Wszyscy zawsze się pytali: Czemu sobie nie znajdziesz normalnej pracy? To jest normalna praca, tylko, że dopiero teraz możemy pracować z podniesioną głową - przekonuje Beata Baziak.
Na wsparcie państwa przy zatrudnianiu niani mogą liczyć rodzice dzieci, które nie ukończyły trzeciego roku życia, pod warunkiem, że oboje pracują i nie mogą sami zająć się dzieckiem.
Może być ktoś z rodziny
Legalną nianią może być też ktoś z sąsiadów lub z rodziny.
Anna Pogorzała, babcia Weroniki pomysł rozważa. Za opiekę nad wnuczką dostaje tzw. kieszonkowe. Jeśli podpisze umowę z córką, teraz straci na podatku, ale w przyszłości wypracuje sobie wyższą emeryturę, na czym w ostatecznym rozrachunku zyskać może cała rodzina. - Jestem na świadczeniu przedemerytalnym, każdy pieniądz dla budżetu domowego jest dobry - mówi Anna Pogorzała.
"Chyba troszeczkę się boją"
Od wprowadzenia zmian w przepisach w ZUS-ie rodzice zarejestrowali umowy z ponad trzema tysiącami niań.
- Wielu rodziców chyba troszeczkę się boi procedur. Dotyczy to zwłaszcza osób, które nie prowadzą działalności gospodarczej, nigdy nie mieli do tej pory do czynienia z ZUS-em jako partnerem biznesowym - twierdzi Jacek Dziekan, rzecznik ZUS.
A procedury są proste. Umowę trzeba zanieść do ZUS-u w ciągu 7 dni od jej podpisania i wypełnić trzy formularze.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN