Co kryje "czarna teczka" Tymińskiego

O słynnej "czarnej teczce", równie słynnego kandydata na prezydenta z 1990 roku Stana Tymińskiego, zrobiło się znów głośno, po tym jak "Gazeta Wyborcza" napisała, że współpracownik Tymińskiego chce ją sprzedać za 150 tys. zł. W teczce mają być trzy esbeckie kwity na Lecha Wałęsę.

Cenckiewicz zapewnił, że zna treść tych kwitów i już wcześniej o nich pisał. Skąd się dowiedział co to za kwity? - Był szereg wywiadów na ten temat, wiadomo co tam było - odpowiedział wymijająco.

Jak ujawnił, pierwszy kwit to doniesienie agenturalne TW "Bolek" ze stycznia 1971 r. Dwa kolejne - to pokwitowania pieniędzy z 1971 i 1974 r.

- To jedna z ciekawszych kart najnowszej historii Polski. Wokół przeszłości Lech Wałęsy w 1990 r. toczyła się pewna gra - tak o zawartości "czarnej teczki" Tymińskiego mówił historyk IPN. Sławomir Cenckiewicz wraz z Piotrem Gontarczykiem opublikowali w wydawnictwie IPN książkę "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii". Książka na podstawie dokumentów będących w zasobie IPN stawiała tezę, że Lech Wałęsa na początku lat 70. podjął współpracę z SB jako tajny współpracownik o pseudonimie Bolek.

"Książka Wałęsy interesująca, ale nie posuwa nas do przodu"

Pytany o opinię na temat wydanej ostatnio autobiografii Lecha Wałęsy, Sławomir Cenckiewicz stwierdził, że na książkę byłego prezydenta spojrzał jako historyk – beznamiętnie. - Uważny czytelnik zauważy sprzeczności pomiędzy tym co mówił Wałesa np. w 1992 r., że podpisał 3-4 dokumenty a tym, o czym pisze w tej książce, gdzie jest już jest mowa o 5-7 kartkach - mówił historyk.

Cenckiewicz przyznał, że chociaż książka Wałęsy jest "interesująca w niektórych momentach", to jednak "w kluczowych sprawach nie posuwa nas w ogóle do przodu". - Cała narracja zbudowana jest na wielkim heroizmie - komentował.

Dodał też, że chętnie spotka się z Lechem Wałęsą, jeśli będzie taka możliwość.

Źródło: TVN24, PAP