- Możecie ogłosić światu, że jestem lepszy niż Pudzianowski - tak miał chwalić się zabiciem niedźwiadka w Tatarzańskim Parku Narodowym jeden z oskarżonych. Trwa ich proces przed zakopiańskim sądem.
Na ławie oskarżonych zasiada troje turystów z woj. warmińsko-mazurskiego - 24-letnia Jolanta J., jej mąż, 29-letni Michał J. i 33-letni Daniel Sz. Prokuratura oskarżyła, że "wspólnie i w porozumieniu, na terenie objętego ochroną Tatrzańskiego Parku Narodowego, pozbawili życia niedźwiedzia brunatnego pozostającego pod ochroną gatunkową. Tym samym spowodowali istotną szkodę w świecie zwierzęcym".
Lepszy niż Pudzian
W środę, w drugim dniu procesu zeznawali kolejni świadkowie. - Zapamiętałem fakt buńczucznego chwalenia się zabiciem niedźwiedzia - powiedział dziennikarz Polsatu Tomasz Skowroński. Dodał, że oskarżeni domagali się pieniędzy za udzielenie wywiadu po zabiciu niedźwiedzia. Mówili, że dysponują zdjęciami bądź nagraniem zdarzenia. - Możecie ogłosić światu, że jestem lepszy niż Pudzianowski - relacjonował Skowroński rozmowę telefoniczną z oskarżonym Michałem J.
Jak wynikało z zeznań świadka, mimo negocjacji do spotkania nie doszło. Następnego dnia Jolanta J. otrzymała od Skowrońskiego sms-a o treści: "mam nadzieję, że spotka Was zasłużona kara".
Kolejni świadkowie zeznawali jednak, że oskarżeni byli mocno zdenerwowani zdarzeniem. Kobieta, u której oskarżeni turyści wynajmowali pokój w Zakopanem, zeznała że Michał J. miał uszkodzoną kurtkę i spodnie, co - według oskarżonych - miało świadczyć o ataku niedźwiedzia. - Dziękowali Bogu, że przeżyli - powiedziała. Przyznała jednak, że nie bardzo wierzyła w całe zajście.
"Zaatakował nas"
Podobnego zdania jest Elżbieta Lipka z Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Odbyło się tutaj typowe safari. Niedźwiadek o wadze 46 kg - a uświadamiam, że są to wymiary średniej klasy owczarka niemieckiego - o wysokości metr i 30 cm naprawdę nie mógł zagrozić grupie sześciu osób. Zdajmy sobie sprawę, że ten niedźwiadek ledwo odszedł od matki - powiedziała w TVN24.
Do zabicia niedźwiadka doszło 21 października ub.r. w rejonie Doliny Chochołowskiej. Troje oskarżonych turystów przed sądem nie przyznało się do winy. Wyjaśnili, że zostali zaatakowani przez niedźwiedzia i utopili go w potoku w obronie własnej. Kolejna rozprawa odbędzie się 29 maja.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Elżbieta Lipka z Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami dla TVN24