Warszawski radny Platformy Obywatelskiej Piotr Kremplewski domaga się usunięcia z partii Julii Pitery. Wniosek w tej sprawie wysłał do mazowieckiego Sądu Koleżeńskiego PO. Polityk zarzuca w nim posłance, że szkodzi swojemu ugrupowaniu. - Gdyby nie to, że mam już wygrane dwa procesy tę sprawę, pewnie bym skierowała i tę do sądu. Ale jest mi to na tyle obrzydliwe, że nie chcę robić szumu - skomentowała w czwartek Pitera.
Wniosek o wykluczenie Pitery z PO Kremplewski wysłał do mazowieckiego Sądu Koleżeńskiego, o czym poinformował w środę.
Przypomniał, że w latach 90. Pitera, będąca wtedy radną Rady Warszawy, wystąpiła do władz Mokotowa z wnioskiem o wykupienie za symboliczną złotówkę zaadaptowanego przez nią strychu.Te jednak nie wyraziły na to zgody. W 1999 roku ws. odmowy Pitera postanowiła poskarżyć się na działanie Wydziału Geodezji i Gospodarki Gruntami Mokotów Gminy Warszawa Centrum do prezydenta Warszawy Pawła Piskorskiego.
Polityk zarzuca jej, że składając skargę powołała się na fakt bycia radną.
Radny PO: Pitera nadużyła stanowiska
- Działając jako radna, w postępowaniu dotyczącym jej prywatnego interesu i osiągnięcia osobistych korzyści, dopuściła się nadużycia pełnionej funkcji radnej, a poprzez powyższe naruszyła zasady obowiązujące członków Platformy Obywatelskiej RP - tłumaczy. I podkreśla, że "postępowanie polegające na podejmowaniu działań w charakterze osoby pełniącej funkcje publiczne lub choćby powoływania się na pełnione funkcje w celu zrealizowania prywatnych interesów jest działaniem narażającym na szwank dobre imię Platformy Obywatelskiej RP oraz nieetycznym".
Pitera nie ogląda się na nic?
Kremplewski w dokumencie cytuje fragment skargi złożonej przez ówczesną radną do Pawła Piskorskiego. "Przystąpię - ze znaną zapewne Panu konsekwencją - do wyjaśnienia wszystkich okoliczności opisanej sprawy na wszelki możliwy i dostępny sposób, nie oglądając się ani na koszta, ani na skutki polityczne, ani też dalsze losy zawodowe i przyszłe kariery osób, które przysporzyły mi kłopotów".
Wiceprzewodniczący lokalnego koła PO argumentuje, że "sama forma i ton zacytowanej powyżej wypowiedzi obwinionej ma charakter nielicujący z godnością funkcji Radnego", a Pitera "powołując się na funkcję radnej w prywatnej skardze skierowanej do Prezydenta m.st. Warszawy (...) postąpiła w sposób nieetyczny, haniebny i niezgodny z wartościami obowiązującymi w PO".
Za niesłuszne oskarżenie posłanki PiS i posła PSL
Zdaniem Kremplewskiego to nie jedyny powód, dla którego Pitera powinna zostać ukarana. Wymienił dwa inne przykłady, kiedy posłanka - według niego - naruszyła Kodeks Etyki Poselskiej.
Jedna ze spraw dotyczy sytuacji, kiedy Pitera pełniąc funkcję pełnomocnika rządu ds. walki z korupcją, "w kontekście raportu Centralnego Biura Antykorupcyjnego dotyczącego nieprawidłowości przy prywatyzacji mieszkań komunalnych w Szczecinie", wymieniła nazwisko posłanki (Mirosławy Masłowskiej z PiS - red.) niezwiązanej ze sprawą. Polityk przy okazji przypomniał opinię sejmowej Komisji Etyki Poselskiej z czerwca 2008 roku, która zajmowała się tą sprawą. Upomniała ona Piterę, że "od osoby pełniącej tak ważną funkcję jak Pełnomocnik Rządu do spraw walki z korupcją wymagana jest szczególna rzetelność i staranności przy udzielaniu informacji".
Kolejne zachowanie posłanki, które Kremplewski krytykuje we wniosku, dotyczy upomnienia przez Komisję Pitery z listopada 2008 roku za to, że "nie dołożyła należytej staranności formułując zarzuty pod adresem jednego z posłów (Eugeniusza Kłopotka z PSL), pomawiając go niesłusznie, czym naruszyła zasadę rzetelności uchybiając zasadzie dbałości o dobre imię Sejmu".
Pitera: ten pan nie jest radnym
Julia Pitera w czwartek skomentowała sprawę. - Gdyby nie to, że mam już wygrane dwa procesy o to - jeden z dziennikarzem, i jeden z Andrzejem Lepperem, pewnie bym skierowała (to) do sądu i wygrała tę sprawę - powiedziała Pitera w TVP Info. - Natomiast jest mi to na tyle obrzydliwe i na tyle nie chcę wokół tego powodować dalszego szumu, że nie zrobię tego - zaznaczyła.
Skrytykowała także samego Kremplewskiego. - Ten pan nie jest radnym między innymi dlatego, że złożyłam wniosek o wykreślenie jego nazwiska z listy kandydatów w wyborach samorządowych. To, co w tej chwili zrobił potwierdza, że miałam rację do kwadratu, ponieważ metody, jakich sięga, to są metody niegodne jakiegokolwiek człowieka - podkreśliła. W jej ocenie Kremplewski nie powinien być członkiem PO.
Wnioskiem zajmie się sąd
Kremplewski pytany przez PAP, dlaczego akurat teraz zdecydował się wnioskować o wyrzucenie Pitery - biorąc pod uwagę, że we wniosku powołuje się na zdarzenia z 1999 roku - powiedział, że w ostatnim czasie "kolportowane były pewne dokumenty", które jego zdaniem, negatywnie ciążą na wizerunku Pitery. Dopytywany, o jakie dokumenty chodzi, odpowiedział jedynie, że nie może wypowiadać się na temat materiałów, które złożył do sądu koleżeńskiego. O szczegółach nie chciał mówić też Lech Barycki, przewodniczący mazowieckiego sądu PO. Powiedział on PAP, że sąd zajmie się wnioskiem o wykluczenie Pitery najwcześniej w drugiej połowie kwietnia. Dodał, że informowano go, iż wniosek wpłynął, ale nie zdążył się z nim jeszcze zapoznać.
Przewodnicząca warszawskiej PO Małgorzata Kidawa-Błońska o wniosku o wykluczenie Pitery dowiedziała się od PAP. "Jestem zaskoczona, tyle mogę powiedzieć. Z tego co wiem, wszystkie te sprawy zostały wyjaśnione do końca" - zaznaczyła.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24