- Trudno mówić, że to są warszawiacy. Uważam, że próba podjęcia referendum na rok przed wyborami jest awanturą polityczną - powiedziała w "Kropce nad i" w TVN24 prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, komentując zapowiedź próby odwołania jej ze stanowiska w drodze referendum.
Według Gronkiewicz-Waltz "referendum służy rozwiązywaniu problemów, kiedy jest poważna sprawa w danym mieście". - A tutaj stał się to taki instrument porównywalny do historycznego liberum veto. Ale każdy ma takie prawo. Ja uważam, że kontrakt jest podpisywany na cztery lata między wyborcami, a tymi, którzy rządzą. On i tak jest krótki. W samorządzie we Francji jest sześć lat, w Niemczech 8 lat, bo proces inwestycyjny trwa dłużej - podkreśliła prezydent Warszawy.
Według Gronkiewicz-Waltz o tym, że próba zorganizowania referendum to działanie polityczne, świadczy lista osób, które o referendum zabiegają. - Burmistrz Guział jest byłym działaczem SLD, tam są osoby - jak pan Maciejowski, który został wyrzucony z PiS, są osoby, które były w LPR, w PO. Każda z tych osób jest z innej parafii - powiedziała.
Trudne czasy
Prezydent podkreśliła, że w Warszawie "są trudne rzeczy do rozwiązania". - Rozumiem, że warszawiacy czasami mogą tracić cierpliwość, ale chcę ich prosić o jeszcze większą wytrwałość i cierpliwość, ponieważ my kończymy w tej chwili inwestycje, które są w tej perspektywie dofinansowane przez Unię - zaznaczyła. Hanna Gronkiewicz-Waltz odniosła się też do kolejnych stawianych jej przez przeciwników zarzutów. Opóźniona budowa metra: - Chcę powiedzieć, że jeśli chodzi o opóźnienia metra, to w całej Eruopie są niestety na porządku dziennym. Duże projekty inwestycyjne mają niestety duży stopień nieprzewidywalności - powiedziała prezydent. Dodała, że nikt przed nią "nie miał odwagi rozpocząć budowy drugiej linii metra, bo wiedział, że jest to rzecz bardzo trudna". - W czasach socjalizmu wybudowano 1,5 kilometra i na tym się skończyło. Ja mam odwagę i pieniądze, które sama wywalczyłam w Unii z panią minister Bieńkowską, 2/3 jest finansowane przez Unię Europejską. Do tej pory głównie zajmowano się projektowaniem, ja zajęłam się robotą, wbiłam łopatę - podkreśliła. Zamknięty tunel pod Wisłostradą, przeciągająca się naprawa. - Jeśli chodzi o tunel, to najważniejsze dla mnie jest bezpieczeństwo. Jeżeli tak się stało, że tam była niecka wody, to ja muszę przede wszytkim utwardzić ten teren. Dla warszawiaków najważniejsze jest bezpieczeństwo - argumentowała Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej. - Jak się porówna z innymi miastami, to Warszawa jest największa i niewiele droższa od innych miast. Ale dla mnie najważniejsza jest cena dla warszawiaka, dla tej osoby, która płaci tu podatki. W związku z tym 100 zł kosztuje bilet miesięczny i w tej chwili przygotowujemy Kartę Warszawiaka po to, żeby te bilety 30 i 90-dniowe nie zdrożały. Dołożę wszelkich starań, żeby Rada Warszawy się na to zgodziła - zaznaczyła Hanna Gronkiewicz-Waltz. Dodała, że miasto organizuje różne akcje, które mają zachęcić do płacenia podatków w Warszawie.
Podwyżki cen za wywóz śmieci. - To jest sprawa ogólnopolska i w tej chwili będziemy rozstrzygać przetargi - powiedziała. Przyznała, że wysokość opłat będzie zależała od tego ile osób mieszka w danym lokalu. - Warszawa nie ma najdroższych śmieci. Jeżeli porównamy czteroosobową rodzinę z Wrocławiem czy Krakowem, to jest tam drożej. W bloku, a nie w domu jednorodzinnym. Zrobimy przetargi na wywóz śmieci i jeśli wyjdą taniej, to my obniżymy opłaty. My nie możemy na tym zarabiać. Musimy wyliczyć się co do grosza - podkreśliła. Zapewniła, że ustawa śmieciowa jest po to, żeby zlikwidować nielegalne wysypiska.
Referendum
Podpisy pod wnioskiem o referendum ws. odwołania Gronkiewicz-Waltz zbiera Warszawska Wspólnota Samorządowa. Inicjatywę popierają też inne siły polityczne. Twarzą walki o referendum jest burmistrz Ursynowa Piotr Guział. Aby referendum lokalne mogło się odbyć, pod wnioskiem w tej sprawie musi podpisać się 10 proc. uprawnionych do głosowania. Referendum w sprawie odwołania organu jednostki samorządu terytorialnego pochodzącego z wyborów bezpośrednich jest ważne w przypadku, gdy udział w nim wzięło nie mniej niż 3/5 liczby biorących udział w wyborze odwoływanego organu. W wyborach prezydenta Warszawy w 2010 r., w których zwyciężyła Gronkiewicz-Waltz, wzięło udział 649 049 osób. Oznacza to, że referendum w sprawie odwołania Gronkiewicz-Waltz będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział co najmniej 389 430 osób.
Autor: mn/tr/k / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24