Była minister zdrowia Ewa Kopacz przerywa milczenie ws. ustawy refundacyjnej, którą przygotowała. - Jako minister zdrowia podejmowałam trudne decyzje i dokonywałam trudnych wyborów. Dzisiaj ministrem zdrowia jest Bartosz Arłukowicz - ucina, pytana czy nie czuje się odpowiedzialna za problemy, które zrodziły przygotowane przez nią przepisy. Pytana o konkrety, ucieka z konferencji.
Kopacz po raz pierwszy od początku roku, a więc od momentu wejścia ustawy refundacyjnej w życie, zabrała głos w tej sprawie. Przeciw rozwiązaniom, które wprowadza ustawa, protestuje część lekarzy, a rząd w trybie pilnym musi ją nowelizować.
Zagłosuję zgodnie z własnym sumieniem. B. minister zdrowia Ewa Kopacz, pytana czy zagłosuje za czy przeciw nowelizacji ustawy refundacyjnej
"Trzyma kciuki" za Arłukowicza
Ale obecna marszałek Sejmu prostej odpowiedzi dać nie chciała: - Przez całe swoje życie zawodowe, kiedy pracowałam jako lekarz, jako poseł w komisji zdrowia, a także przez ostatnie cztery lata, gdy byłam ministrem, służyłam polskim pacjentom. A proszę mi wierzyć - znam znaczenie słowa "służba". Przez te cztery lata - bardzo trudne - podejmowała trudne decyzje i dokonywałam trudnych wyborów. Przed takim decyzjami stawał mój poprzednik i przed takim decyzjami staje mój następca. Dzisiaj ministrem zdrowia jest Bartosz Arłukowicz. Bartosz Arłukowicz jest merytorycznie przygotowany do tego, by ten resort poprowadzić. Jest samodzielny zdeterminowany i powiem państwu - ja trzymam za niego kciuki i gwarantuję, że mu się uda - stwierdziła tylko.
Za czy przeciw nowelizacji?
Dziennikarze nie dawali jednak za wygraną i wciąż pytali Kopacz, kto popełnił błąd: ona - pisząc ustawę, czy Arłukowicz - nowelizując ją. Była minister nadal była jednak nieugięta: - Jak państwo pamiętacie, jak byłam ministrem spotykałam się z państwem i odpowiadałam na trudne pytania. Dzisiaj ministrem jest Bartosz Arłukowicz i z pewnością odpowie państwu na wszystkie pytania - ucięła.
Pytana czy będzie głosować za czy przeciw nowelizacji, Kopacz znów odparła enigmatycznie: - Zagłosuję zgodnie z własnym sumieniem.
- Czyli jak? - padło pytanie z sali, ale marszałek ją opuściła nie odpowiadając.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP/Tomasz Gzell