- Zamieszanie przed szczytem w Brukseli nie pomogło, ale Polska odniosła na nim same sukcesy - ocenił w "Magazynie 24 godziny" Jerzy Buzek. Były premier - a dziś europoseł PO - uważa, że na tego typu spotkania powinna jeździć delegacja rządowa.
Zdaniem Jerzego Buzka prezydent nie ma racji, krytykując rząd za kryzys gospodarczy. – Zawsze jest spore opóźnienie między tym co robi rząd, a jak zachowuje się gospodarka. Dużo zależy od warunków zewnętrznych – przekonywał. Jak dodał, kiedy on sam został premierem, jego rząd zdecydował się wprowadzić w życie kilka pomysłów poprzedników, bo „nie warto gremialnie krytykować”.
Według polityka szczyt w Brukseli był udany, pomimo przepychanek o skład polskiej delegacji. - Dawno nie było szczytu, gdzie Polska osiągnęłaby same sukcesy. To zamieszanie nie pomogło, ale propozycje rządowe, w tym zwłaszcza pakiet klimatyczny, zostały przyjęte. Najważniejsze jest to, ze po roku odzyskaliśmy prawo weta w tej sprawie i udało nam się zmontować koalicję – uważa były premier.
Pod przewodnictwem premiera
Jak dodał, na szczyty UE powinna jechać delegacja rządowa, bo to premier ma w ręku „wszystkie mechanizmy decyzyjne”, ale Donald Tusk powinien to z Lechem Kaczyńskim raz na zawsze ustalić.
Pytany o współpracę z obecnym prezydentem w czasach, gdy Lech Kaczyński był ministrem sprawiedliwości w jego rządzie, Jerzy Buzek odparł: - Wziąłem człowieka uczciwego, o solidarnościowej przeszłości, niezwiązanego z AWS. Były nadzieje, że ważne sprawy z punktu racji stanu zostaną przez niego zrealizowane. I tak się stało – mówił były premier.
Według ówczesnego premeira Lech Kaczyński, który na wizerunku twardego szeryfa swą zbudował popularność, spełnił jego oczekiwania.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24