Sądzę, że obecny rząd nie wystąpi w ogóle o reparacje od Niemiec albo wystąpi o nie w taki sposób, że z góry będzie wiedział, iż tego nie załatwi - mówił w "Kropce nad i" Bronisław Komorowski. - Powiedziałbym tak: jeśli potrafią załatwić i nie popsuć polskich relacji z Niemcami, niech występują. Ale oni nie występują, tylko jątrzą tutaj w Polsce - dodał były prezydent.
W opublikowanej w poniedziałek na stronie Sejmu ekspertyzie Biura Analiz Sejmowych dotyczącej reparacji wojennych stwierdzono, iż zasadne jest twierdzenie, że Rzeczypospolitej Polskiej przysługują wobec Republiki Federalnej Niemiec roszczenia odszkodowawcze. BAS przygotowało opinię na wniosek posła Arkadiusza Mularczyka.
"Oni nie chcą ugryźć, tylko szczekać"
- Gdyby można byłoby wycenić w ogóle polskie straty w czasie wojny, przeliczyć te stracone miliony, nieszczęścia, zburzone miasta na pieniądze, to by było bardzo prosto - stwierdził w "Kropce nad i" Bronisław Komorowski. - Według mnie jest to niewarte wszelkich pieniędzy, bo te straty były dużo większe - dodał.
Według byłego prezydenta obecny rząd nie będzie się ubiegał o reparacje albo "wystąpi o nie w taki sposób, że z góry będzie wiedział, iż tego nie załatwi".
- Powiedziałbym tak: jeśli potrafią załatwić i nie popsuć polskich relacji z Niemcami, niech występują. Inni też tak robili. Ale oni nie występują o reparacje, tylko jątrzą tutaj w Polsce - ocenił Komorowski.
Jak podkreślił, retoryka ta dociera jednak do Niemiec i "psuje klimat w relacjach polsko-niemieckich". - Na końcu nie będzie ani forsy, ani sympatii polsko-niemieckiej - stwierdził.
- Chciałbym im powiedzieć: przestańcie jątrzyć, przestańcie gadać, że państwo jest gotowe, ma takie czy inne stanowisko - mówił. - Pies, który szczeka, nie gryzie. Oni nie chcą ugryźć, chcą szczekać po to, żeby odbiło się to echem tu w Polsce, bo określoną grupę ludzi może przekonać do PiS-u. Na razie, póki co, nie wystąpili o reparacje, a jak wystąpią, to ręczę, że będą sami wewnętrznie przekonani, że nic z tego nie będzie - kontynuował były prezydent.
"Zabrakło logiki i konsekwencji"
Bronisław Komorowski skomentował także lipcową decyzję Andrzeja Dudy, który nie podpisał dwóch z trzech ustaw wprowadzających zmiany w sądownictwie. Jednocześnie prezydent zapowiedział przygotowanie własnych projektów.
- Uważam, że zachował się racjonalnie w wymiarze politycznym i w roli strażnika systemu - mówił o Dudzie Komorowski. - Nie zawetował jednak najważniejszej ustawy, dotyczącej całości polskiego sądownictwa. W znacznym stopniu poddał to sądownictwo pod wpływy prokuratora generalnego, a jednocześnie motywował, że Sądu Najwyższego nie może mu oddać - wskazywał.
- W postępowaniu potrzebna jest logika i konsekwencja. Według mnie tego prezydentowi zabrakło, ale dobrze, że zawetował te dwie ustawy. Zobaczymy, czym to się skończy - dodał.
W ocenie byłego prezydenta jednak "niezależnie od tego, co wyjdzie z Kancelarii Prezydenta, ważniejsze będzie to, co wyjdzie z Sejmu". - To wszystko może się okazać trochę teatrzykiem - stwierdził.
- PiS, mając większość w Sejmie, każdą z tych ustaw prezydenta może przenicować na drugą stronę. Może tak je zmienić poprawkami, że wrócą do prezydenta takie, które będą de facto powtórzeniem, co chciał PiS. Może z pominięciem jednego: ograniczania uprawnień prezydenta - mówił Komorowski.
"Macierewicz szkodzi polskiej armii"
Były prezydent komentował także stosunki Andrzeja Dudy z szefem MON Antonim Macierewiczem.
- Prezydent powinien powiedzieć, że dąży do zmiany na stanowisku ministra obrony narodowej, bo ten jest fatalny. Szkodzi polskiej armii - ocenił, dodając, że zamiast tego Duda "trochę kluczy".
Według Komorowskiego prezydent "może stworzyć taką presję na rząd, że by mu się bardziej opłacało odwołać ministra Macierewicza niż o niego kruszyć kopię". - W starciu z prezydentem minister obrony narodowej nie ma żadnych szans - stwierdził. - Pod warunkiem, że prezydent jest konsekwentny i twardy w tej sprawie - zastrzegł.
- Oczywiście, (Antoni - red.) Macierewicz ma swoje umocowania w partii i poza nią, ale to nie oznacza, że prezydent powinien w tej sprawie wymiękać. Jest zwierzchnikiem sił zbrojnych i powinien przede wszystkim pilnować interesu polskiego systemu obronnego - podkreślił. - Powinien dążyć do wyrzucenia Macierewicza nie ze względu na gry partyjne czy polityczne, tylko ze względu na to, że minister Macierewicz armii polskiej szkodzi - zauważył.
- Porozumienie o współdziałaniu między policją a wojskiem jest od bardzo dawna - mówił były szef MON. - Teraz jednak próbuje się to przenieść na jeden rodzaj sił zbrojnych, czyli na obronę terytorialną - wskazał.
- Według mnie jest to dziwne rozwiązanie, niepokojące - przyznał. - Tak szkolono policyjnie Jednostki Nadwiślańskie, wojska działań wewnętrznych, do tłumienia buntów, rozbijania strajków. Tak szkolono, jak walczyć z tłumem. To są podejrzane manewry ministra Macierewicza - dodał Komorowski.
Autor: kg/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24