Od wtorku niektórzy skazani za drobne przestępstwa wcale nie muszą iść za kratki - karę odbywać będą w domu dzięki nowemu systemowi elektronicznego dozoru skazanych. Zamiast krat i strażnika więziennego wystarczy specjalna opaska-nadajnik na nogę i urządzenie monitorujące kontrolowaną osobę. Nowy system obejmie na razie tylko 500 więźniów z okolic Warszawy.
Zgodnie z przyjętymi przepisami system dozoru elektronicznego ma dotyczyć skazanych na pół roku więzienia oraz osoby ukarane rocznym pozbawieniem wolności, które odbyły połowę kary. Maksymalny czas objęcia elektronicznym dozorem ma nie przekraczać sześciu miesięcy.
Skazany, który będzie chciał skorzystać z tego systemu, musi złożyć wniosek do sądu rejonowego. System Dozoru Elektronicznego umożliwi kontrolę przestrzegania przez skazanego obowiązku nie zbliżania się do określonych osób lub przebywania w określonych miejscach, np. na stadionie. Pozwoli też na bieżąco monitorować miejsce jego pobytu.
- W przypadku naruszenia przez skazanego warunków odbywania kary, np. nieobecności w wyznaczonym miejscu lub manipulacji przy urządzeniu monitorującym, system informatyczny Centrali Monitorowania wygeneruje informację o naruszeniu warunków i będzie można podjąć w stosunku do skazanego niezwłoczne działania - zapowiada na swojej stronie internetowej resort sprawiedliwości.
Na razie tylko Warszawa
Na razie jednak SDE będzie funkcjonować w apelacji warszawskiej i obejmie maksymalnie 500 osób. Od czerwca przyszłego roku ma zacząć funkcjonować w apelacjach: białostockiej, lubelskiej i krakowskiej i objąć dwa tys. osób. Od początku 2011 roku system zostanie wprowadzony w apelacjach: poznańskiej, gdańskiej i rzeszowskiej - wtedy będzie w nim 4 tys. skazanych. Ostatecznie na początku 2012 roku dołączą do sytemu apelacje: katowicka, łódzka, szczecińska i wrocławska i docelowo obejmie on jednocześnie 7,5 tysiąca skazanych.
Pomoże na przepełnione więzienia?
W ocenie resortu sprawiedliwości wprowadzenie systemu pozwoli częściowo rozwiązać problem przepełnionych zakładów karnych i konieczności oczekiwania niektórych skazanych na odbycie kary. - Obniży się także koszt utrzymania więźniów, co pozytywnie wpłynie na budżet państwa. Miesięczny koszt utrzymania więźnia odbywającego karę w ramach systemu to kwota około 100 zł, więzień odbywający karę w celi kosztuje budżet dużo więcej, jest to kwota około 2300 zł - podało ministerstwo.
Zakładana na nogę bransoleta monitorująca obecność skazanego w wyznaczonym obszarze (np. we własnym mieszkaniu) przypomina wyglądem duży zegarek. Umieszczony w niej nadajnik wysyła fale radiowe i komunikuje się z urządzeniem w domu osadzonego, które z kolei przekazuje sygnał do centrali.
Obecnie na karę pół roku pozbawienia wolności oczekuje około 24 tysięcy osób.
jk /ola/k
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Kula