Straciliśmy przede wszystkim dobrego, lubianego, ciepłego człowieka, a jednocześnie polityka w pełni sił - tak Pawła Adamowicza wspominał w "Kropce nad i" w TVN24 wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz. - Był człowiekiem otwartym, każdy mógł do niego podejść, na ulicy mieszkańcy go zatrzymywali - dodał.
Prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza zaatakowano nożem na scenie w niedzielę podczas "Światełka do Nieba" Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Na miejscu był reanimowany, a potem w szpitalu przeszedł kilkugodzinną operację. Jego stan był bardzo ciężki. W poniedziałek po południu zmarł. Miał 53 lata.
"Straciliśmy dobrego, lubianego, otwartego człowieka"
Pawła Adamowicza w "Kropce nad i" w TVN24 wspominał wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz. - Straciliśmy przede wszystkim dobrego, lubianego, otwartego człowieka. Ja z nim współpracowałem dość blisko w ciągu ostatnich kilku lat. Wcześniej znaliśmy się, spotykaliśmy się, ale to nie była taka bliska współpraca - mówił.
Jak dodał, straciliśmy również "człowieka ciepłego, a jednocześnie polityka w pełni sił". - Bo polityk w wieku 50 lat to jest polityk perspektywiczny - powiedział.
- Paweł Adamowicz zrobił wiele nie tylko dla Gdańska, ale także dla Polski - przyznał Borusewicz.
"Zdawałem sobie sprawę, że szansa powrotu do zdrowia jest niewielka"
Wicemarszałek Senatu przyjechał w niedzielę wieczorem do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego, gdzie odbywała się operacja prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
- Wczoraj zdawałem sobie sprawę, jak się dowiedziałem jakie to są rany, że jest uszkodzone serce, że szansa powrotu do zdrowia i utrzymania życia, jest niewielka. Ale dopóki żył, każdy miał nadzieję - powiedział.
Przyznał jednak, że szanse na przeżycie były minimalne. - Ten zbrodniarz zadał trzy ciosy, ale te ciosy zniszczyły mu różne organy wewnętrzne, nie tylko serce - mówił.
"Mam nadzieję, że to, co się stało jednak zmieni Polskę"
Po śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza w wielu miastach w Polsce zorganizowano marsze przeciwko przemocy. Bogdan Borusewicz, który uczestniczył w wiecu w Gdańsku, ocenił, że zebrało się tam kilkadziesiąt tysięcy osób.
Wyraził nadzieję, że "to, co się stało jednak zmieni Polskę, będzie powodem do refleksji tych, którzy rządzą".
"Uderzenie w Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy"
Wicemarszałek Senatu odniósł się także do rezygnacji Jerzego Owsiaka z funkcji prezesa zarządu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
- Jurek Owsiak od początku jest przedmiotem nienawiści, a przecież robi piękne, dobre rzeczy - skomentował w "Kropce nad i" Borusewicz.
Podkreślił jednak, że nie wie z jakich powodów tak się dzieje. - Ideologicznych, pewnej zazdrości, że mu się udaje? - zastanawiał się.
Borusewicz ocenił, że zabójstwo Adamowicza "to także jest uderzenie w Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy". - Ta nienawiść spłynęła na prezydenta Adamowicza także za Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy - mówił.
- To jest akt nienawiści nie tylko do człowieka, ale także do wartości ludzkich, do naszej otwartości - wymieniał.
- Paweł Adamowicz był człowiekiem otwartym, do niego mógł każdy podejść, na ulicy mieszkańcy go zatrzymywali, widziałem to wielokrotnie - opowiadał.
Autor: kb//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24