Dwaj funkcjonariusze BOR skazani w trybie przyspieszonym przez sąd w Szczecinie za awanturę w jednym z miejscowych lokali. BOR-owcy ochraniali w czwartek goszczącego w Szczecinie prezydenta.
Do ich zatrzymania doszło jednak, gdy byli już po służbie. Zatrzymano ich w jednym ze szczecińskich lokali po tym, jak po pijanemu wdali się w burdę.
Prokurator postawił im zarzuty znieważenia funkcjonariuszy policji oraz stawiania czynnego oporu podczas zatrzymywania oraz doprowadzania do izby wytrzeźwień. Według zeznających na procesie policjantów funkcjonariusze BOR m.in. ubliżali policjantom, jeden z nich groził im nawet.
Piotr K. został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, a Artur B. na dziesięć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Wyrok jest nieprawomocny. Trzeci z zatrzymanych wówczas BOR-owców został zwolniony. Oskarżyciele uznali, że nie było podstaw do postawienia mu zarzutów. Został jedynie przesłuchany jako świadek.
Sąd ukarał funkcjonariuszy również grzywnami w wysokości tysiąca złotych. Nakazał też wpłacić obu po 300 zł dla każdego z poszkodowanych policjantów oraz przeprosić ich.
Pouczenia od sądu Oskarżeni przyznali się przed sądem do winy i wyrazili skruchę. Twierdzili jednak, że nie pamiętają całego zajścia.
W uzasadnieniu wyroku sad podkreślił, że funkcjonariusz BOR powinien zachować się z godnością i w jego przypadku absolutnie nie powinien wchodzić w grę występek chuligański, bo nie licuje on z godnością nie tylko wojskowego, ale też funkcjonariusza ochraniającego prezydenta.
Sąd nie przyjął też tłumaczenia oskarżonych, że ich zachowanie było wynikiem stresu po pobycie w Iraku. Żaden stres, tym bardziej, że jest on wpisany w zawód funkcjonariusza ochrony, nie uzasadnia topienia go w alkoholu – zaznaczył sąd.
Rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz informował w środę, że wobec całej trójki wszczęto postępowania dyscyplinarne. Jak mówił, decyzje o dalszych krokach wobec funkcjonariuszy będą uzależnione od orzeczenia sądu.
Źródło: PAP