Element ustawy o TK, uznany potem za niekonstytucyjny, a umożliwiający wybór 5 sędziów jeszcze przez Sejm VII kadencji, nie powstał z udziałem sędziów Trybunału - m.in. takie stanowisko znalazło się w komunikacie wydanym przez Biuro TK.
Biuro Trybunału Konstytucyjnego odpiera w komunikacie szereg zarzutów, które były pod adresem Trybunału formułowane w domenie publicznej. Odnosi się m.in. do zarzutów o "komunistycznym pochodzeniu" Trybunału Konstytucyjnego.
"Idea istnienia sądu konstytucyjnego jako instytucji kontrolującej zgodność działań prawodawcy z tzw. normą podstawową (konstytucją) została sformułowana przez austriackiego filozofa i prawnika Hansa Kelsena w pierwszej dekadzie XX wieku" - czytamy w oświadczeniu wydanym w środę, "Powstanie polskiego Trybunału Konstytucyjnego było postulowane przez środowiska opozycyjne od początku lat 80. i początkowo spotykało się ze zdecydowanym sprzeciwem władz. TK rozpoczął działalność w 1986 r. i – obok Naczelnego Sądu Administracyjnego (powołany w 1980 r.) oraz Rzecznika Praw Obywatelskich (powołany w 1987 r.) – był elementem swoistego 'samoograniczenia się' władz PRL" - dodano.
Kto brał udział w pracach nad ustawą?
W komunikacie jest też odniesienie do opinii, że ustawa o TK została "napisana przez sędziów Trybunału", a potem została "uznana za niekonstytucyjną".
"Wstępny projekt nowej ustawy (przekazany Prezydentowi RP) rzeczywiście powstał w Trybunale. Nowe przepisy miały przyspieszyć i usprawnić wydawanie orzeczeń. Przygotowanie projektu ustawy przez instytucję, której ma ona dotyczyć, jest powszechną praktyką zarówno w Polsce (tak powstawały projekty nowelizacji ustaw o Sądzie Najwyższym, Naczelnym Sądzie Administracyjnym czy Najwyższej Izbie Kontroli), jak i na świecie (np. projekt zmian w funkcjonowaniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej)" - stwierdza Biuro TK.
Projekt ustawy, przypomina Biuro, został jednak wniesiony do Sejmu przez prezydenta w lipcu 2013 roku.
"W końcowej fazie prac Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka (12 maja 2015 r.), przyjęta została poselska propozycja przepisu pozwalająca na wybranie przez Sejm VII kadencji dwóch dodatkowych Sędziów. Przepis ten nie był przygotowany przez Sędziów TK i nie był efektem 'nielegalnej zmowy między Trybunałem a Platformą', jak napisał Czesław Bartnik w artykule zatytułowanym 'Moralna alergia przegranych' (Nasz Dziennik – Magazyn, 19 XII 2015 r., s. 10)" - napisano w komunikacie.
Biuro TK: 5-osobowy skład zgodny z przepisami
Biuro odniosło się też do zarzutów o "nielegalności" pięcioosobowego składu orzekającego w sprawie zgodności ustawy o TK z ustawą zasadniczą.
Przypomina, że TK jest zobowiązany do orzekania w pełnym składzie (co najmniej 9 sędziów) tylko w kilku, wskazanych typach spraw, takich jak np. zgodność z konstytucją umów międzynarodowych; zgodność z konstytucją ustaw przed ich podpisaniem przez prezydenta; stwierdzenie przeszkody w sprawowaniu urzędu przez Prezydenta RP oraz powierzenia Marszałkowi Sejmu tymczasowego wykonywania obowiązków Prezydenta RP; zgodność z Konstytucją celów lub działalności partii politycznych; spory kompetencyjne między centralnymi konstytucyjnymi organami państwa.
"Poza tymi przypadkami orzekanie w pełnym składzie to kwestia tradycji i technicznych możliwości" - głosi komunikat.
W przypadku badania zgodności ustawy o TK z ustawą zasadniczą było jednak inaczej - wynika z komunikatu:
"Waga i moc wiążąca wyroku TK jest taka sama, niezależnie od liczby orzekających Sędziów. Pierwotnie Prezes TK zarządził rozpoznanie sprawy w pełnym składzie, ale – wobec wyłączenia się trzech Sędziów i upływu kadencji jednego Sędziego, liczba Sędziów spadłaby do ośmiu (a więc do mniejszej niż ustawowo uznawana za pełny skład, mający liczyć minimum 9 Sędziów). Zgodnie z postanowieniem TK w pełnym składzie, Prezes przekazał sprawę składowi pięciu Sędziów" - czytamy.
Ilu sędziów ma Trybunał?
Nieprawdziwe są też, według Biura TK, informacje o pracy sędziów TK w kancelariach prawnych. "Nie są też znane przypadki podejmowania przez nich zajęć, które utrudniałyby pełnienie obowiązków, uchybiały godności urzędu Sędziowskiego albo podważały zaufanie do Sędziowskiej niezawisłości i bezstronności w orzekaniu" - głosi komunikat.
Biuro TK podało, że sędzia TK zarabia miesięcznie ponad 22 tys. zł brutto i podkreśliło, że "kwota ta powinna być porównywana nie z płacą minimalną, czy też średnią krajową, lecz z rynkowymi wynagrodzeniami doświadczonych prawników".
Bezpodstawne są też, podkreśla Biuro TK, pomówienia o "brataniu się" sędziów TK czy wręcz o ich "naradach" z politykami.
"Sędziowie TK są osobami powszechnie znanymi, posiadającymi uznany, wieloletni dorobek zawodowy w różnych dziedzinach. Normalna jest więc osobista znajomość Sędziów TK z wieloma osobami, w tym czynnymi w sferze naukowej, kulturalnej czy politycznej. Sędziowie TK nie tracąc swoich poglądów politycznych, przekonań moralnych czy religijnych, do których mają prawo jak wszyscy obywatele, otrzymują (jak dotąd) silne gwarancje pozwalające im zachować pełną niezawisłość" - głosi komunikat.
Biuro TK podało, że niekwestionowany jest status dziesięciu sędziów (których kadencje kończą się w latach 2016−2021). "Ponadto jest sześciu sędziów wybranych na trzy wakaty (w miejsce sędziów, których kadencje upłynęły 6 listopada br.) oraz dwoje sędziów wybranych na dwa wakaty (w miejsce tych, których kadencje upłynęły 2 i 8 grudnia br.)" - napisano.
Biuro poinformowało, że trzech sędziów, od których prezydent nie odebrał ślubowania, nie jest pracownikami TK. "Pięcioro sędziów zaprzysiężonych przez prezydenta RP jest pracownikami TK: zostały im przydzielone pokoje i pobierają wynagrodzenie, ale nie podejmują czynności orzeczniczych" - napisano.
Autor: ts//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24