Biletowy bunt stołecznych kioskarzy

 
Nowe bilety, nowe kłopoty
Źródło: TVN24.pl

Mieszkańców stolicy czekają kłopoty z biletami komunikacji miejskiej - ostrzega "Życie Warszawy". Powód? Kioskarze zbuntowali się przeciw obniżce marży i nie chcą sprzedawać kartoników.

Stołeczny Zarząd Transportu Miejskiego od poniedziałku wprowadza nowe bilety. Będą nie tylko inaczej wyglądały, ale także zdrożeją. Na przykład za jednorazowy trzeba będzie zapłacić nie dotychczasowe 2,40 a 2,80 zł, a za dobowy 9,00 zamiast 7,20 zł.

Kupić, tylko gdzie?

Ale nie wyższe ceny są dla warszawiaków największym problemem. W weekend ciężko było bilety w ogóle kupić. Kierowcy i motorniczy już nie sprzedawali starych, a jeszcze nie mieli nowych, a automaty w metrze były nieczynne. Biletów próżno było także szukać w kioskach.

Skąd niechęć kioskarzy do nowych kartoników? - Przy okazji podwyżki doszło do obniżki marży. Sprzedaż biletów zupełnie się nie opłaca – skarży się gazecie Krzysztof Mikołajczyk ze Zrzeszenia Niezależnych Sprzedawców Prasy.

- Obniżyliśmy marżę, ale bilet jest droższy. Przychód kioskarzy się nie zmniejszy. To dla dobra budżetu – broni się Michał Dąbrowski z ZTM. Jak wynika z obliczeń "Życia Warszawy" jest jednak inaczej. Przed podwyżką kioskarze dostawali 5 proc. od każdego sprzedanego biletu. Na każdym jednorazowym zarabiali 12 groszy. Od dzisiaj jest to 3,5 proc. Dla biletu za 2,80 zł będzie to niecałe 10 groszy. Zysk mizerny, a kioskarz musi za bilety zapłacić z góry, zamrażając pieniądze na kilka miesięcy.

Mikołajczyk nie wyklucza, że w tej sytuacji kioskarze będą odmawiali sprzedaży biletów. Wtedy pasażerowie mogą liczyć tylko na kierowców.

Źródło: "Życie Warszawy"

Czytaj także: