- To jest burza w szklance wody - mówił w "Faktach po Faktach" wicemarszałek Senatu Adam Bielan (Polska Razem, Klub PiS). - Jeśli doszło do zatajenia faktu współpracy, to sprawa jest bardzo poważna - stwierdził z kolei poseł Cezary Tomczyk (PO). Parlamentarzyści dyskutowali o doniesieniach medialnych na temat rzekomej współpracy z wywiadem Mariusza Muszyńskiego, wybranego na sędziego TK.
"Gazeta Wyborcza" napisała w środę, że według jej źródeł Mariusz Muszyński, ubiegając się o funkcję sędziego Trybunału Konstytucyjnego, ukrył przed Sejmem, że w latach 90. służył w wywiadzie (Urzędzie Ochrony Państwa). Sama praca w służbach specjalnych - pisze dziennik - nie jest przeszkodą w sprawowaniu funkcji sędziego, przeszkodą jest zatajenie tej służby. Muszyński jest jednym z sędziów wybranych przez Sejm w grudniu zeszłego roku. Prezes Andrzej Rzepliński nie dopuszcza ich do orzekania, ponieważ Trybunał uznał ich wybór za niekonstytucyjny.
- Jeśli doszło do zatajenia faktu współpracy Muszyńskiego z UOP, to sprawa jest bardzo poważna - ocenił w "Faktach po Faktach" poseł Cezary Tomczyk.
- Jeśli był agentem, to powinien to ujawnić - dodał.
Adam Bielan odpowiedział, że dla niego to nie byłaby "w żaden sposób" okoliczność dyskredytująca. - To jest burza w szklance wody. Media starają się zdyskredytować wszystkich krytyków pana prezesa (Andrzeja) Rzeplińskiego - ocenił wicemarszałek Senatu.
Dodał, że jeżeli "Gazeta Wyborcza" ma jakiekolwiek dowody, to powinna je ujawnić. Ale wyraził wątpliwość, by takowe dowody dziennik posiadał. - Odbieram to jako kampanię starającą zdyskredytować wszystkich tych, którzy nie zgadzają się z Rzeplińskim, który nie dopuszcza do orzekania sędziego wybranego przez parlament i zaprzysiężonego przez prezydenta - powtórzył wicemarszałek.
Ocenił, że nawet gdyby sędzia Muszyński współpracował z wywiadem demokratycznego państwa, to nie byłoby w tym niczego złego. - W przeciwieństwa do pana prezesa Rzeplińskiego, który był członkiem partii komunistycznej, czego w oficjalnym biogramie, gdy kandydował do Trybunału Konstytucyjnego nie podał - mówił. - Wydaje mi się, że zatajenie tego faktu jest ważniejsze - kontynuował.
- Uważam, że pan sędzia Muszyński jest bardzo dobrym kandydatem do Trybunału Konstytucyjnego - powiedział.
"Milczenie jest symbolem"
Cezary Tomczyk wyraził opinię, że jeśli informacje o Muszyńskim są nieprawdziwe, ten powinien na nie zareagować. - Jeżeli pan dowiaduje się, że jest jakiś fakt, z którym pan się nie zgadza, to chcemy powiedzieć "nie, to nieprawda, proszę mnie nie oczerniać" - stwierdził.
- A milczenie jest symbolem. Milczenie posła (Marka) Asta (który przedstawiał sejmowej komisji kandydatury na sędziów TK - red.), milczenie pana Muszyńskiego i pana (Stanisława) Piotrowicza (przewodniczącego komisji sprawiedliwości - red.). Niech to będzie symbol i jakaś odpowiedź, dopóki pan Muszyński się do tego nie ustosunkuje - dodał.
Jak powiedział Tomczyk, nikt nie zmuszał Mariusza Muszyńskiego, żeby był sędzia Trybunału Konstytucyjnego. - Droga życiowa czy pewne nasze wybory pociągają konsekwencje. Nie powinien unikać 10-letniej luki w swoim życiorysie - skomentował.
Brak merytorycznych zarzutów
Adam Bielan przekonywał, że Muszyński jest świetnym prawnikiem. - Widać wyraźnie, że Platforma ani sprzyjające jej media nie potrafią postawić mu żadnych zarzutów merytorycznych - ocenił wicemarszałek Senatu.
- Dyskusja Platformy Obywatelskiej. Tylko i wyłącznie epitety, zero dyskusji merytorycznej - komentował.
Tomczyk ripostował, że Platforma Obywatelska nie mogła nawet zadać sędziemu Muszyńskiemu żadnych pytań w czasie obrad sejmowej komisji, bo posłowie opozycji nie zostali do tego dopuszczeni.
- Pan poseł Piotrowicz nie dopuścił do zadawania pytań - mówił poseł PO.
Autor: KB//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24