Bartek urodził się bez stopy. Ma już cztery lata. Rośnie i co pół roku potrzebuje nowej protezy, by chodzić i biegać, jak jego rówieśnicy. To dużo kosztuje, ale rodzice wpadli na pomysł akcji "Biegam, by Bartek mógł biegać". Dzięki pomocy biegaczy, zbierane są pieniądze, a Bartek nie jest sam, biega i zwycięża. Materiał "Faktów" TVN.
Zabawa w Halloween? Czemu nie, każdy pretekst jest dobry, aby Bartek sobie pobiegał. - Bardzo chcę biegać i bardzo chcę trenować - mówi chłopiec.
"Ciężko go zatrzymać"
- Bartek ciągle biega. Ciężko go zatrzymać. Przez osiem godzin w przedszkolu tylko biega - mówi Karolina Orzechowska, mama chłopca.
W domu jest to samo. Od normy innych czterolatków odbiega tylko w jednym. - Kiedy jakieś dziecko zapyta: a co ty tam masz, co ci się stało, to Bartek tłumaczy: "Tak się urodziłem, noszę protezę" - opowiada pani Karolina.
- Po prostu oni tego nie pamiętają i dlatego tak ciągle pytają - tłumaczy czterolatek.
Jego tata, również miłośnik biegania, wymyślił sposób, jak sprawić, by czterolatek mógł nie tylko chodzić. - Mamy koszulki z hasłem: "Biegnę, by Bartek mógł biegać". Taka koszulka jest tzw. cegiełką - mówi.
Za pieniądze ze sprzedaży koszulek, rodzice Bartka kupują dla niego kolejne protezy. Jedna wystarcza na kilka miesięcy.
Drużyna Bartka liczy w całej Polsce co najmniej 300 osób. I przy okazji każdej imprezy biegowej się powiększa.
Autor: ToL / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN