Temat ciężki, ale ważny - kremacja. Czy będzie zakazana? Nie - ale dużo trudniejsza. Mimo, że "z prochu powstałeś i w proch się obrócisz", biskupi zdecydowali, że msza ma być nad ciałem zmarłego, a nie nad prochami.
Msza nad urną? Dziś jeszcze tak. Biskupi przypominają jednak wiernym: nabożeństwo żałobne powinno odbywać się nad ciałem, nie nad prochami. Takie zalecenie za miesiąc wejdzie w życie.
Hierarchowie obawiają się lekceważącego stosunku do szczątków, na przykład niewłaściwego obchodzenia się z urną.
- Na pierwszym miejscu chrześcijaństwo stawia szacunek dla ciała ludzkiego i grzebanie ludzkiego ciała. Na drugim miejscu dopiero możliwość, podkreślam możliwość spopielenia ludzkich zwłok - przypomina ks. Józef Kloch, rzecznik prasowy Konferencji Episkopatu Polski.
Księża zalecają tradycyjny pochówek. Jeśli jednak rodzina zmarłego chce spopielenia zwłok - kolejność pożegnania powinna wyglądać tak: msza nad ciałem, kremacja, odprowadzenie urny na cmentarz.
Teraz bywa różnie. Często nabożeństwo z udziałem rodziny odbywa się już po skremowaniu ciała. Msza pogrzebowa przed spopieleniem wydłuży uroczystości nawet do kilku dni.
W uzasadnionych przypadkach
Biskupi nie chcą utrudniać życia wiernym - tłumaczą duchowni. Jeśli dwukrotny przyjazd rodziny i na mszę i na pogrzeb nie będzie możliwy, ksiądz zgodzi się na mszę nad urną.
- Jeśli będzie to uzasadnione, będzie to uszanowane. Chociażby najbardziej klasycznym [przykładem] jest fakt sprowadzenia prochów z zagranicy - mówi ks. Mateusz Matuszewski, konsultor Komisji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Konferencji Episkopatu Polski.
Dowolności, czy kaprysów nie będzie. O porządku pochówku decydować ma proboszcz. Wytyczne zostaną przekazane wiernym 13 listopada podczas niedzielnych mszy.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN