W czwartek Beata Mazurek została wicemarszałkiem Sejmu. Głosowanie w tej sprawie odbyło się po godzinie 10. Mazurek zastąpiła na tym stanowisku Joachima Brudzińskiego, który został powołany na stanowisko szefa MSWiA. Nowa wicemarszałek poinformowała, że nie zamierza rezygnować z pełnionej do tej pory funkcji rzeczniczki PiS.
We wtorek na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego prezydent Andrzej Duda zdymisjonował kilku ministrów i powołał ich zastępców. W ramach rekonstrukcji rządu szef MSWiA Mariusz Błaszczak został powołany na stanowisko ministra obrony narodowej. Jego miejsce w resorcie zajął Joachim Brudziński, który do tej pory pełnił funkcję wicemarszałka Sejmu.
"Bogate doświadczenie zawodowe"
Od wtorku trwały spekulacje, kto zastąpi Brudzińskiego, teraz jednak zostały one przecięte. Prawo i Sprawiedliwość złożyło wniosek do Sejmu, w którym przedstawiło kandydatkę klubu na wicemarszałka Sejmu: Beatę Mazurek.
Przed głosowaniem kandydaturę Mazurek zaprezentował w Sejmie poseł PiS Jan Mosiński. Mówił, że "bogate doświadczenie zawodowe i parlamentarne oraz wybitne zdolności organizacyjne" dowodzą, że Mazurek jest właściwą kandydatką do pełnienia tej funkcji.
"Dosyć zawłaszczania państwa"
Przeciw wyborowi Mazurek na wicemarszałka Sejmu protestował poseł koła Unii Europejskich Demokratów Jacek Protasiewicz. Apelował do posłanki PiS, by wycofała swoją kandydaturę "w imię przyzwoitości, zasad, w imię dobrej współpracy parlamentarnej".
Protasiewicz mówił, że "każdy, kto ma oczy, widzi, jaka ta kandydatura jest". Uzasadniał, że stanowisko zwolnione przez Brudzińskiego powinien objąć któryś z posłów PSL, "pełnoprawnego klubu z długą historią", który w prezydium Sejmu w tej kadencji nie ma swojego reprezentanta.
- Dosyć zawłaszczania państwa, dosyć dominacji PiS, dosyć łamania zobowiązań wobec własnych wyborców - mówił Protasiewicz. Odpowiedział mu marszałek Sejmu Marek Kuchciński (PiS). Powiedział, że zdarzało się już w historii Sejmu, że i większe kluby parlamentarne niż obecnie PSL nie miały w danej kadencji swojego przedstawiciela w prezydium Sejmu, w tym "w IV czy V kadencji PiS nie miało w nim swojego przedstawiciela".
Łączenie funkcji
Po godzinie 10 odbyło się głosowanie nad kandydaturą Beaty Mazurek. Głosowało 422 posłów, głos za oddało 257, przeciw - 39, wstrzymało się - 126.
Do tej pory Mazurek pełniła funkcję rzeczniczki klubu Prawa i Sprawiedliwości oraz przewodniczącej sejmowej komisji do spraw polityki społecznej i rodziny. Nowa wicemarszałek Sejmu poinformowała, że nie zamierza rezygnować z reprezentowania Prawa i Sprawiedliwości.
- Nadal będę pełnić funkcję rzecznika Prawa i Sprawiedliwości, a także klubu PiS - oświadczyła.
"Funkcja Wicemarszałka Sejmu to ogromny zaszczyt i zobowiązanie, by z nowej roli wywiązać się jak najlepiej. Bardzo dziękuję za wszelkie wsparcie, które dostaję" - napisała później na Twitterze Mazurek.
Funkcja Wicemarszałka Sejmu to ogromny zaszczyt i zobowiązanie,by z nowej roli wywiązać się jak najlepiej.Bardzo dziękuję za wszelkie wsparcie które dostaję.
— Beata Mazurek (@beatamk) 11 stycznia 2018
"Poradzę sobie jeśli nie bardzo dobrze, to dobrze"
- Jest to ogromne zaskoczenie, ogromne wyróżnienie, ogromny zaszczyt, ale przede wszystkim też zobowiązanie, by jak najlepiej wypełnić funkcję, która została mi powierzona. Zrobię wszystko, żeby nie zawieść zaufania tych, którzy na mnie głosowali, ale też żeby przekonać tych, którzy od głosu się wstrzymali - powiedziała dziennikarzom Beata Mazurek. Przyznała, że "nie jest nowicjuszem w parlamencie", więc z nową rolą "poradzi sobie, jeśli nie bardzo dobrze, to dobrze".
Autor: azb//now / Źródło: PAP, tvn24.pl