Ofiar nie było, więc bariera zdała egzamin i spełniła swoją rolę. To jedna wersja zdarzeń. Druga jest taka, że kierująca terenowym samochodem kobieta miała po prostu wiele szczęścia. Do groźnie wyglądającego wypadku doszło w czwartek na moście w Warszawie. "Fakty" zapytały o stan przydrożnych barier i o to, czy ktoś je czasem kontroluje.
Dwie kobiety jadące samochodem, który miał wypadek na trasie Siekierkowskiej z wypadku wyszły bez szwanku. Ale trzeba przyznać, że sam wypadek, ta metalowa bariera, która przebiła maskę auta wygladał niezwykle groźnie.
- Z naszych informacji wynika, że kierująca toyotą nie dostosowała prędkości do warunków, jakie panowały na drodze. Dla niej szczęśliwie zakończyło się to tylko mandatem w wysokości 250 zł - mówi Mariusz Mroziński z Komendy Stołecznej Policji.
Według funkcjonariuszy, kobieta jechała z prędkością około stu kilometrów na godzinę.
Kontroli nie będzie
Nie trudno sobie wyobrazić, jakie mogłyby być skutki wypadku, gdyby z tą sama prędkością w barierę uderzył nieco niższy samochód. W tym przypadku blacha przebiła na wylot najmocniejszą część pojazdu - przód i silnik. W niższym aucie bariera mogłaby przeszyć kabinę.
- Jeśli chodzi o bariery, spełniają one wszelkiego rodzaju wymagania. Zostały zamontowane zgodnie z projektem. I w tym przypadku bariera spełniła swoją rolę, zatrzymała samochód - podkreśla Karolina Gałecka z Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie.
ZDM wymienił już zniszczony element bariery. Utrzymuje, że wszystkie tego typu instalacje w mieście są konserwowane i po tym wypadku specjalnej kontroli barier nie będzie.
Eksperci z Instytutu Badawczego Dróg i Mostów taką kontrolę jednak by zalecali. Wracają do słynnego wypadku Roberta Kubicy i symulacji, którą po tym zdarzeniu, wykonali w Polsce. W tamtym przypadku - jak przypominają - bariera nie była połączona śrubami, czyli jakby ktoś je ukradł, zapomniał włożyć.
Właśnie to niedopatrzenie omal nie doprowadziło do tragedii. Bariera nie była odpowiednio zabezpieczona, dlatego wbiła się w samochód Kubicy.
"Nie powinna przebić samochodu"
Jak przekonują eksperci, wadliwe zabezpieczenia, kradzieże elementów zdarzają się także w Polsce.
- Spotkaliśmy się z takimi sytuacjami, że połączenia śrubowe w barierach zostały rozkręcone. Śruby i nakrętki znikały i ta bariera miała defekt. Przy uderzeniu w taką barierę, jest ona nieprzewidywalna - mówi Tadeusz Dzienis z Instytutu Badawczego Dróg i Mostów.
Wszystkie bariery energochłonne montowane w Polsce po 2010 roku muszą przejść pozytywnie specjalistyczne badania i crach testy. Dopiero wtedy otrzymują polski certyfikat bezpieczeństwa.
- Przede wszystkim bariera nie powinna przebić samochodu, powinna być tak zaprojektowana, tak zainstalowana, żeby do takiej sytuacji nie dochodziło - zaznacza Grzegorz Bagiński z Saferoad CEE Sp. z o.o.
Bariery montowane przed 2010 rokiem - czyli m.in takie jak ta w Warszawie - nie przechodziły badań i crash testów w Polsce. Musiały jedynie spełniać odpowiednie wymagania techniczne. Sporo z nich było sprowadzanych z Zachodu.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN