Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, zaatakowany przez nożownika podczas "Światełka do nieba" WOŚP, po reanimacji na miejscu zdarzenia został przewieziony do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Tam poddano go operacji. - Ściągnęliśmy wszystkich niezbędnych specjalistów i walczymy - przekazał w niedzielę przed północą dyrektor naczelny szpitala Jakub Kraszewski.
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz trafił do szpitala po tym, jak został zaatakowany w niedzielę wieczorem nożem na scenie w Gdańsku podczas "Światełka do nieba" WOŚP.
"Walczymy"
- Pan prezydent dotarł do nas z poważnymi obrażeniami. Jego stan jest ciężki. W tej chwili trwa operacja - poinformował po godzinie 23.30 Kraszewski.
- Ściągnęliśmy wszystkich niezbędnych specjalistów i walczymy - zapewnił.
Rzeczniczka prasowa prezydenta Gdańska Magdalena Skorupka-Kaczmarek zaapelowała o modlitwę, dodając, że sytuacja jest "ciężka".
Reanimacja na miejscu zdarzenia
O tym, że stan prezydenta Adamowicza jest bardzo poważny mówił już wcześniej na antenie TVN24 Jerzy Karpiński, pomorski lekarz wojewódzki.
Zaznaczył, że "pierwsze działania ratunkowe zostały podjęte jeszcze na miejscu zdarzenia". - Służby ratownictwa medycznego podjęły od razu akcję ratowniczą w celu zabezpieczenia sytuacji życiowych pana prezydenta - poinformował.
Wyjaśnił, że Adamowicz po reanimacji został przewieziony do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego (UCK), gdzie - zapewnił - jest "pod bardzo dobrą opieką wśród bardzo dobrego personelu". - Znalazł się w szpitalu, który ma wszelkie możliwości ratowania życia i zdrowia - podkreślił. Zauważył, że Centrum Medycyny Inwazyjnej UCK jest "najnowocześniejszym w Polsce i jednym z najnowocześniejszych w Europie".
Karpiński zapowiedział, że w poniedziałek przed południem "odbędzie się konferencja prasowa, na której wszystko zostanie przekazane".
"Ugodzenie nożem sytuacją bardzo ciężkiego uszkodzenia ciała"
- Ugodzenie nożem jest sytuacją bardzo ciężkiego uszkodzenia ciała. Może dojść do krwotoku wewnętrznego, uszkodzenia narządów miąższowych - tłumaczył Jerzy Karpiński.
Jak relacjonowała reporterka TVN24 Dominika Ziółkowska, po ataku Adamowicz był przytomny, przykucnął, trzymał ręce przy brzuchu.
- Pan prezydent był przytomny na samym początku. Natomiast jest to sytuacja, w której po uderzeniu występuje wstrząs. We wstrząsie każdy znajduje się w bardzo ciężkim stanie - mówił lekarz.
Dodał, że na początku "pan prezydent na pewno był w dużym stresie, bo jest to szok, wyrzut adrenaliny". - Te początkowe objawy, wydawałoby się, dobrego stanu pana prezydenta, mogą być informacjami, które nas mogą zwieść. Dlatego służby medyczne podchodzą do takich sytuacji bardzo poważnie - powiedział Karpiński.
Prezydent poddany operacji
Pierwszy komunikat o stanie zdrowia prezydenta wydała przed godziną 22 jego rzeczniczka prasowa Magdalena Skorupka-Kaczmarek.
"W tej chwili prezydent jest operowany i jeśli będę mogła przekazać Państwu informacje na temat jego stanu zdrowia, zrobię to niezwłocznie. Jednocześnie w imieniu Prezydenta i jego rodziny proszę o zrozumienie i uszanowanie tej trudnej dla wszystkich sytuacji i nie niepokojenie rodziny i bliskich osób" – poinformowała w komunikacie przekazanym mediom przed godziną 22 w niedzielę.
Kolejne informacje o stanie zdrowia Adamowicza przekazał na Twitterze prezydent Andrzej Duda. "Otrzymałem informację, że Lekarzom udało się przywrócić akcję serca ciężko rannego Pana Prezydenta Pawła Adamowicza i jest nadzieja ale stan nadal jest bardzo trudny" - napisał prezydent.
Otrzymałem informację, że Lekarzom udało się przywrócić akcję serca ciężko rannego Pana Prezydenta Pawła Adamowicza i jest nadzieja ale stan nadal jest bardzo trudny. Kto może, proszę o wsparcie dla Niego dobrą myślą, kto może modlitwą. Tyle możemy.
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) January 13, 2019
Autor: asty,kz//rzw / Źródło: tvn24