Znakomity gospodarz, wizjoner i fantastyczny kompan. Tak o prezydencie Gdańska mówił w rozmowie z TVN24 w poniedziałkowy wieczór jego przyjaciel, były doradca i rzecznik Antoni Pawlak.
Paweł Adamowicz został zaatakowany nożem na scenie w Gdańsku w niedzielę w czasie finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Był reanimowany na miejscu, a potem w szpitalu przeszedł kilkugodzinną operację. Lekarze długo walczyli o jego życie. Niestety, w poniedziałek po południu zmarł. Miał 53 lata.
Pawła Adamowicza w TVN24 wspominał Antoni Pawlak, były doradca i rzecznik prezydenta Gdańska, ale również jego przyjaciel od kilkunastu lat.
"On się zmieniał na lepsze"
Mówił, że tak jak każdy, Paweł Adamowicz również przez lata od ich pierwszego spotkania się zmieniał. - Ludzie zmieniają się pod wpływem innych ludzi, wydarzeń, lektur i to było fajne obserwować, jak on się zmieniał na lepsze - opowiadał Pawlak. - To, w co mało kto chce wierzyć - Paweł Adamowicz był człowiekiem strasznie nieśmiałym, ale jednak potrafił przemówić - podkreślił.
Jak dodał Pawlak, Adamowicz, który prezydentem Gdańska został "po trzydziestce", jako "młody chłopak", na szczęście "trafił na niezły zespół współpracowników", "bardzo dobry i profesjonalny".
"Sympatyczny wyluzowany facet"
Gość TVN24 mówił, że zapamięta Pawła Adamowicza między innymi jako "znakomitego gospodarza miasta, wizjonera, który potrafił swoje wizje przekształcić w rzeczywistość". - Wymarzył sobie kiedyś, że Gdańsk będzie europejską metropolią, i jest. Wymarzył sobie ECS [Europejskie Centrum Solidarności - przyp. red.], i jest - tłumaczył.
Zaznaczył jednak, że będzie go pamiętał też z takich momentów, które zna bardzo mało ludzi. - Z kameralnych spotkań przy kawie, przy winie, przy whisky, w małym gronie przyjaciół, gdzie nie był prezydentem, ale sympatycznym wyluzowanym facetem, który chętnie podejmował dyskusje i któremu dało się wytłumaczyć, że się myli, i on to przyjmował. Fantastyczny kompan po prostu - opowiadał.
"Chęć pojednania wystarczyła na dwa dni, może trzy"
- Parę osób próbowało mi wytłumaczyć, że ta śmierć może będzie takim oczyszczającym elementem, który pozwoli nam wrócić, jako Polakom, do normalności - mówił też Antoni Pawlak.
- Mnie się wydaje, że myśmy mieli już przynajmniej dwa takie momenty, to znaczy śmierć papieża i katastrofę smoleńską, gdzie ta chęć pojednania wystarczyła na dwa dni, może trzy i potem to wszystko wróciło, niestety, do naszej normy - zwrócił uwagę przyjaciel prezydenta Gdańska.
- To nie jest doświadczenie, na którym można budować optymistyczne wizje - uznał.
Autor: asty/adso,now / Źródło: tvn24