Pustkami świecą rachunki bankowe Amber Gold, nie znaleziono też złota, którym wcześniej chwalił się właściciel spółki - podaje "Dziennik Gazeta Prawna". Już dobę trwa akcja ABW w 14 lokalach związanych z AG. Zabezpieczanie dokumentacji zajmie jeszcze agentom kilka dni.
Jak dotąd - według "DGP" - Agencja nie znalazła w przeszukiwanych lokalach żadnych dowodów na posiadane złoto. Założyciel spółki, Marcin Plichta, zapewniał wcześniej, że AG posiada rezerwy tego kruszca w wadze 110 kg.
Ogromne ilości dokumentów przewożone są do siedziby gdańskiej prokuratury okręgowej. Na miejscu bada je specjalny zespół śledczy - donosi gazeta.
Przeszukania w Amber Gold
W czwartek o godz. 7 rano agenci ABW weszli do mieszkania Marcina i Katarzyny Plichtów. Na zlecenie gdańskiej prokuratury Agencja przez cały dzień przeszukiwała "pomieszczenia dziesięciu spółek oraz czterech obiektów" związanych z Amber Gold.
Śledczy szukają dokumentacji finansowej związanej m.in. z zakupem i sprzedażą złota. Chodzi o faktury, rachunki, certyfikaty oraz inne dokumenty dotyczące płatności.
Jak ujawniła prokuratura, w przeszukaniach prowadzonych w centrali Amber Gold sp. z o.o. w Gdańsku przy ul. Długie Ogrody brał udział prezes spółki.
Szukają dowodów przestępstw
Zdaneim gdańskiej prokuratury, w biurach firmy mogą znajdować się dowody przestępstw. Śledczy chcą je ujawnić i zabezpieczyć.
Postępowanie to prowadzone jest pod kątem sprawdzenia doniesień dotyczących oszustwa, działania na niekorzyść osób, które powierzyły Amber Gold swoje mienie, prowadzenia działalności parabankowej oraz prania brudnych pieniędzy.
Bez znamion przestępstwa
Wcześniej Prokuratura Okręgowa w Gdańsku poinformowała, że w prowadzonym postępowaniu ws. Amber Gold na razie nie stwierdziła dokonania przestępstwa. Dodano, że nie jest prowadzone postępowanie, w którym prezes Amber Gold występowałby w charakterze podejrzanego. Brak jest podstaw do przedstawienia komukolwiek zarzutu dokonania przestępstwa i zastosowania w związku z tym jakichkolwiek środków zapobiegawczych - twierdzą śledczy.
Gdańska prokuratura prowadzi dwa odrębne postępowania dotyczące Amber Gold. W przypadku pierwszego postępowania - śledczy zajmują się zawiadomieniami: domniemanych klientów spółki, Komisji Nadzoru Finansowego i Banku Gospodarki Żywnościowej. W grudniu 2009 r. KNF zawiadomiła Prokuraturę Rejonową w Gdańsku o tym, że Amber Gold może prowadzić działalność bankową bez odpowiedniej licencji. Szelągowski wyjaśnił, że w ramach śledztwa ws. Amber Gold prokuratura sprawdza też podejrzenie prania brudnych pieniędzy przez spółkę. Zawiadomienie w tej sprawie wpłynęło do prokuratury w połowie czerwca od Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego za pośrednictwem BGŻ. Jednocześnie Prokuratura Okręgowa w Gdańsku prowadzi postępowanie sprawdzające ws. zawiadomienia złożonego na początku sierpnia przez prezesa Amber Gold Marcina Plichtę. Dotyczy ono "podejrzenia popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy publicznych, pracowników Komisji Nadzoru Finansowego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego". Komisja Nadzoru Finansowego umieściła Amber Gold na tzw. liście ostrzeżeń publicznych, ponieważ ma wątpliwości, czy spółka nie wykonuje czynności bankowych bez licencji. W ub. tygodniu, w związku ze złożonym wnioskiem Plichta został przesłuchany przez prokuratorów. W Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku powołano specjalny zespół do prowadzenia spraw związanych z działalnością gdańskiej spółki Amber Gold.
Likwidacja spółki W poniedziałek władze Amber Gold poinformowały na stronie internetowej, że zapadła decyzja o likwidacji spółki. Firma stwierdziła, że "w związku z zerwaniem lokat przez Amber Gold wszystkim klientom należy się zwrot pełnej kwoty kapitału wraz z odsetkami naliczonymi do dnia wypowiedzenia umowy". Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.
Autor: MON//mat / Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24