Andrzej Duda nie dorósł do swojej roli. To jest przykre - oceniła szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. - Trzeba potrafić mniej mówić - orzekł przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. Berlińskich wypowiedzi prezydenta bronią politycy PiS. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski podkreślił, że prezydent "nie boi się mówić o minusach" Unii Europejskiej.
We wtorek w siedzibie niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych prezydenci Andrzej Duda i Frank-Walter Steinmeier wzięli udział w XIX Forum Polsko-Niemieckim "Europa 1918-2018: historia z przyszłością". Szczególnie dużo komentarzy wywołała jedna z wypowiedzi Dudy o przyczynach brexitu.
Polski prezydent postawił pytanie, dlaczego w polskich sklepach nie można kupić zwykłej żarówki, a jedynie energooszczędną. I odpowiedział: bo Unia Europejska zakazała. - To są problemy, nad którymi zastanawiają się ludzie - dodał.
"Chcielibyśmy prezydenta, który dorósł do roli męża stanu"
Katarzyna Lubnauer oceniła, że "Andrzej Duda bardzo konsekwentnie od trzech lat nas kompromituje".
- Albo kuca przy biurku Donalda Trumpa, albo wygłasza tezy o gwałconych kobietach, lub żarówkach w Niemczech, albo głupio się zachowuje na różnych ważnych spotkaniach dziwacznie machając. Rzeczywiście nie dorósł do swojej roli. To jest przykre - mówiła przewodnicząca Nowoczesnej.
- My wszyscy chcielibyśmy mieć prezydenta, który dorósł do roli męża stanu, a mamy małego Adriana - skwitowała.
"Poniżej pewnego poziomu"
Szef Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna powiedział, że "trzeba potrafić mniej mówić, a przynajmniej nie mówić takich rzeczy, które szkodzą wizerunkowi Polski i polskiego prezydenta".
Na pytanie, czy to są wpadki, czy strategia, odpowiedział, że "to nie ma znaczenia". - Prezydent już kojarzy się z funkcjonowaniem, które nie jest godne głowy państwa i strażnika konstytucji. Z drugiej strony sposób mówienia o polityce i ważnych rzeczach jest poniżej pewnego poziomu. To wszystko jest fatalnym złożeniem i fatalnie buduje wizerunek głowy państwa - ocenił.
"To znak, że prezydent jest blisko normalnego życia"
- To jest dowód i znak, że pan prezydent, pomimo że mieszka w pałacach i jeździ na wielkie och i ach uroczystości, jest blisko normalnego życia. Szkoda, że jeszcze nie powiedział o odkurzaczach, tych z 600 watów, które nie ciągną, bo już teraz Unia takie narzuciła nam rygory - skomentował Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski (Klub PiS).
- Prezydent po prostu tą wypowiedzią pokazał, że jest blisko problematyki i tematyki wielu Polaków - dodał.
"Prezydent jest za UE, ale nie boi się mówić o jej minusach"
Również marszałek Senatu był pytany na briefingu o ocenę wtorkowej wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy. Karczewskiego zapytano "co ma wspólnego żarówka z wychodzeniem z Unii Europejskiej" i czy taka wypowiedź licuje z powagą urzędu prezydenta.
- PiS i prezydent są za tym, by Polska pozostała w Unii Europejskiej, ale nie boi się mówić też o jej minusach - powiedział. Zaznaczył, że nikt w Polsce nie chce, by z UE odchodziły kolejne państwa i dlatego - jak zaznaczył - trzeba też mówić o problemach, jakie UE ma, tak, by prowadzić do ich rozwiązania.
Co mówił prezydent?
Prezydent Andrzej Duda we wtorek podczas Forum Polsko-Niemieckiego odniósł się między innymi do kwestii brexitu.
- Powinniśmy poważnie zadać sobie pytanie, że jeżeli jest tak dobrze, to dlaczego Brytyjczycy opowiedzieli się za wyjściem z Unii Europejskiej - mówił.
Zdaniem Dudy, "instytucje europejskie bardzo mocno próbują rozszerzać swoje kompetencje".
- Może Brytyjczycy zdecydowali, że chcą wyjść z Unii dlatego, że w sensie mentalnym oni nigdy nie musieli nikomu podlegać - mówił. - Może mają poczucie, że im się coś narzuca i nie chcą się na to zgodzić. Dlaczego oni mają słuchać czyjegoś głosu i mają się komuś podporządkować - pytał prezydent.
- Mam poczucie, że my, w ramach Unii, mamy niedosyt demokracji. I wielu ludzi sobie zadaje pytanie, dlaczego Unia Europejska zabrania tego, dlaczego zabrania tamtego - mówił prezydent. Postawił pytanie, dlaczego w polskich sklepach nie można kupić zwykłej żarówki, a jedynie energooszczędną. I odpowiedział: bo Unia Europejska zakazała. - To są problemy, nad którymi zastanawiają się ludzie. Nie wiem, czy to nie jest jedna z przyczyn brexitu - dodał.
Autor: js//rzw / Źródło: tvn24