Agent Tomek zostaje. Ale nie jako tajniak

To agent Tomasz Małecki miał uwieść oskarżoną o korupcję posłankę PO Beatę Sawicką, zaprzyjaźnić się i wyprowadzić w pole celebrytkę Weronikę Marczuk-Pazurę i usilnie starać się kupić dom należący - według CBA - do Jolanty Kwaśniewskiej. Przez te głośne akcje stał się sławny, co w pracy agenta nie pomaga. Jednak nowy szef CBA nie zamierza pozbywać się pracownika.

- Nie widzę żadnych podstaw, żeby go zwalniać ze służby w CBA. Trochę niesłusznie wszystko co złego kojarzy się z sytuacjami, w których był wykorzystywany agent Tomek i skupia się na nim - mówi radiu RMF Paweł Wojtunik. - Nie może być tak, że ktoś, kto działa w interesie służby, wykonując zadania, nawet jeśli popełnia błędy, powinien być później za to napiętnowany - dodaje.

Superagent za biurkiem

Wojtunik przyznaje jednak, że nie zna takiego przypadku w historii pracy operacyjnej policji czy innych służb, aby doszło do tak szerokiej dekonspiracji wizerunku agenta. - Jest to sytuacja precedensowa i zatrważająca - podkreśla.

Tomasz Małecki nie będzie mógł teraz działać pod przykryciem, bo jego twarz jest powszechnie znana. Zostanie mu więc przydzielone inne zadanie. Może za biurkiem?

Profesjonalnie i bez "czystek"

W rozmowie z PAP Paweł Wojtunik zapowiedział z kolei, że nie ma zamiaru przeprowadzać "czystek" wśród pracowników CBA, ani otaczać się swoimi dawnymi współpracownikami z CBŚ. - Zmiana szefa nie może powodować żadnych obstrukcji w działaniu służby - mówił Wojtunik. - W CBA są ludzie bardzo zaangażowani w swoją pracę i chcący pracować - dodał.

Pierwszym zadaniem, jakie postawił przed sobą nowy szef Biura, jest uspokojenie sytuacji, jaka wytworzyła się ostatnio wokół CBA. - Następnie chcę zająć się profesjonalizacją tej służby - tłumaczył Wojtunik. Szef CBA wyjaśnił, iż chodzi mu między innymi o to, by w Biurze dbano o standardy prawne, na przykład w zakresie postępowania z materiałami wrażliwymi.

Źródło: RMF FM, PAP