Straż pożarna i policja wciąż nie ustaliły przyczyny wczorajszego gigantycznego pożaru fabryki styropianu w Wełtyniu pod Gryfinem. Choć ogień został ugaszony, trwa dramat mieszkańców pobliskich miejscowości, którzy pracowali w fabryce. - Gdzie teraz znajdziemy zatrudnienie? - pytają.
Jak pisze szczecińska "Gazeta Wyborcza", miejsca pracy we wczorajszym pożarze straciło 50 osób. Pomoc obiecał im już burmistrz Gryfina Henryk Piłat. - Będę rozmawiał z Wojewódzkim Urzędem Pracy, może oni będą potrafili jakoś pomóc. Na razie mogę was zatrudnić w ramach prowadzonych przez gminę robót publicznych - zapewniał.
Dziś sytuację pracowników firmy ma omawiać z wojewodą. Jak zapewnia Andrzej Kosarczyn ze spółki Isoliertechnik, do której należy fabryka, zarząd firmy chce odbudować zniszczoną fabrykę. Zakład był ubezpieczony. Straty są szacowane na blisko 5 mln euro.
Szukają przyczyny
Strażacy wciąż nie wiedzą, co było przyczyną pożaru, tym bardziej, że zakład spełniał wszystkie normy przeciwpożarowe. Czy płonący styropian nie spowodował skażenia środowiska, zbada Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Do czasu uzyskania wyników mieszkańcy okolicznych domów nie powinni otwierać okien i zbliżać się do fabryki.
Źródło: tvn24.pl, "Gazeta Wyborcza"