Tysiące dzieci ze wsi mogą stracić przedszkole, bo PiS zapomniał uchwalić ustawę, którą sam napisał. Chodzi o małe wiejskie przedszkola, dofinansowywane z pieniędzy samorządów oraz środków Unii Europejskiej na wyrównywanie szans edukacyjnych.
Takich nietypowych placówek jest w Polsce 800, a przez nieuwagę posłów blisko 9 tys dzieci może zostać bez przedszkoli - pisze "Gazeta Wyborcza".
Unijne pieniądze kończą się w grudniu, a tymczasem rząd nie wpisał małych przedszkoli do ustawy o systemie oświaty. Teraz gminy - nawet gdyby chciały - nie mają podstaw, żeby dać pieniądze na przedszkola.
Wyrównywanie szans edukacyjnych było hasłem kampanii wyborczej PiS. Jego posłowie rok temu wpisali więc małe przedszkola do nowelizacji ustawy oświatowej. Ale projekt utknął w sejmowej komisji edukacji, bo min. Roman Giertych nie chciał słyszeć o pomysłach PiS. Miał własne i przepychał je w Sejmie przez inną komisję - "Solidarne państwo".
Tymczasem z małych przedszkoli uciekają nauczyciele stażyści. Bez wpisania do ustawy oświatowej nie dają im awansu - tłumaczy Teresa Ogrodzińska, prezes Fundacji Rozwoju Dzieci im. Komeńskiego, która prowadzi 300 takich przedszkoli.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"