Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia okoliczności śmierci 34-latka. Mężczyzna, wracając z kolegą z andrzejkowej imprezy, wszedł do przydrożnego rowu melioracyjnego i utknął w przepuście.
Do tragicznego zdarzenia doszło w sobotę 26 listopada w Zamościu. 34-latek i 39-latek wracali z andrzejkowej imprezy. W pewnym momencie weszli do przydrożnego rowu, 34-latek utknął w przepuście. 39-latek próbował pomóc mu się wydostać, a kiedy to się nie udało, wezwał na miejsce służby.
- Zgłoszenie otrzymaliśmy po godzinie 21:30. Na miejscu policjanci zastali dwóch mężczyzn, jeden z nich uwięziony był w przepuście. Drugi zdołał sam wyjść z rowu i wezwał pomoc - powiedziała nam aspirant sztabowa Dorota Krukowska - Bubiło, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
34-latka z rowu wydostali strażacy. Pomimo reanimacji, podjętej przez lekarza, jego życia nie udało się uratować.
Czekają na wyniki sekcji
39-latek został zatrzymany w policyjnym areszcie. Badanie alkomatem wykazało, że ma w organizmie ponad dwa promile alkoholu. Jak relacjonował mundurowym, wcześniej tego wieczoru wspólnie z 34-latkiem pili alkohol.
39-latek w poniedziałek nadal przebywał w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych zamojskiej komendy. - Dzisiaj zostanie przesłuchany w charakterze świadka - mówi nam Dorota Krukowska - Bubiło.
Ciało zmarłego zostało zabezpieczone do badań. W poniedziałek odbędzie się sekcja, podczas której zostanie mu pobrana krew do badań na zawartość alkoholu.
Policja pod nadzorem prokuratury na miejscu zabezpieczyła ślady, które mają pomóc w wyjaśnieniu przyczyn i okoliczności tragedii.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Zamościu