Groźny drapieżca grasuje po Małopolsce. To lew albo pantera - informuje policja powołując się na relacje osób, które miały kontakt ze zwierzęciem. - Proszę zachować szczególną ostrożność i nie puszczać luźno psów - instruują funkcjonariusze.
O grasującym zwierzęciu poinformował mieszkaniec Liszek koło Zabierzowa w Małopolsce. Mężczyzna dostrzegł w lesie zwierzę przypominające lwa lub panterę.
- To z pewnością nie jest dorosłe zwierzę. W kłębie ma 50-60 cm, gabarytami przewyższa psa i kota. Ma barwę płowo-rudą z białą stroną brzuszną - tłumaczy Anna Zbroja z zespołu prasowego małopolskiej policji. - Dziś zostaje wznowiona akcja poszukiwawcza - dodaje.
Helikopter szuka kota
W środę niezidentyfikowanego drapieżcę widzieli kolejni mieszkańcy pobliskich miejscowości. - Dlatego zostanie wznowiona akcja poszukiwawcza - tłumaczy Zbroja.
Funkcjonariusze przeczesywać będą lasy w okolicach Jeziorzan i Piekar. W akcji weźmie również udział helikopter.
"Proszę zachować szczególną ostrożność. Nie puszczać luźno psów. W przypadku zauważenia zwierzęcia proszę powiadomić policję" - brzmi komunikat małopolskich funkcjonariuszy.
Policja ustala skąd może pochodzić zwierzę. Krakowskie ZOO zaprzeczyło, jakoby dziki kot uciekł z ich placówki.
To kot, ale czy syberyjski?
Informacja o drapieżniku poruszyła naszych internautów. Na Kontakt TVN24 zadzwoniła mieszkanka Małopolski, która twierdzi, że wie, co to za zwierzę: owszem kot, ale syberyjski i należy do jej córki. Miał uciec z domu 9 września. To niewątpliwie kolejny wątek, który powinna sprawdzić policja.
Źródło: Kontakt TVN24,PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24