O tragedii w domu pomocy społecznej donosi Super Express. Opisuje on gehennę 82-letniego pensjonariusza domu starców we Włościborzu, który umarł po przewiezieniu z domu opieki do szpitala.
Lekarze w ośrodku nie wykryli złamania nogi i zmuszali pacjenta do chodzenia. Przez wiele dni nie potrafili zdiadnozować złamania uda. Do szpitala w Kołobrzegu stary człowiek został przewieziony pod naciskiem zaniepokojonej rodziny. Podejrzewano zapalenie płuc. Złamanie nogi zdiagnozowali dopiero kołobrzescy lekarze. Niestety bylo już za późno...
Staruszek zmarł w szpitalu. Personel domu opieki nie ma sobie nic do zarzucenia.
Kiedy pacjent był przyjmowany do domu opieki dwa lata temu, był pełnym życia człowiekiem, czytającym dzieła filozofów, ważącym sto kilogramów. Po dwóch latach był wycieńczonym, ogłupiałym z bólu staruszkiem. Personel domu opieki zapewniał rodzinę staruszka, że wszystko jest w porządku i pod kontrolą...
W opinii lekarzy z kołobrzeskiego szpitala, pacjent trafił do nich w ciężkim stanie, przerażony, z krzykiem reagujący na personel medyczny. Zamiast zapalenia płuc, stwierdzono złamanie kości szyjki udowej.
Źródło: "Super Express"