Kiedyś słyszałem to hasło i bardzo mi się spodobało. Jakby ktoś nie wiedział to skrót od: do zobaczenia! Niczym Amerykanie albo Anglicy coraz częściej zaczynamy stosować skróty. Najpierw wkradły się w sms-y a teraz panoszą się już na całego.
Tak szczerze mówiąc to w ogóle mi to nie przeszkadza. Raz, że brzmi to ciekawie albo zupełnie inaczej niż byłem uczony a po drugie no rzeczywiście jest łatwiej, prościej i szybciej... Jeśli chodzi o czerpanie takich zapożyczeń to jestem za! Ani to przekleństwo ani to "środkowy palec", ot ktoś sobie wymyślił, że można szybciej wyrazić to co się miało powiedzieć i już. A wiadomo lepiej szybciej niż komuś cztery litery zawracać. Jak piszę te słowa to się tak zastanawiam: Prosiecki pisze elaborat o skrótach językowych. A przynajmniej próbuje... WOW. Szanowni Państwo, sądząc po tym wywodzie ogłaszam: sezon ogórkowy w pełni!!! Tak jest! Nadszedł i nie ma się co wstydzić. Są jeszcze tematy dyżurne, czyli pielęgniarki i politycy. Tym pierwszym współczuję a znając tych drugich to ręczę, że w wakacje pokażą na co ich stać. To znaczy oni coś zrobią a my będziemy ich pokazywać!!! Bo co innego można pokazać? Ogóry?!? HE!! A nawiązując do pierwszej części tego wpisu mówię: do zo...! Tak. Ogórami będę miał przyjemność zajmować się pod koniec lipca. Teraz uciekam na urlop. I to now (juz)! (tu akurat trudno zastosować skrót. I jedno i drugie ma trzy litery)
DO ZO..
PRosiecki