|

Co będzie hitem wakacyjnych straganów? Gęsi to już przeszłość

Moda zmienia się rokrocznie i opiera się na tym, co dzieje się w mediach społecznościowych
Moda zmienia się rokrocznie i opiera się na tym, co dzieje się w mediach społecznościowych
Źródło: Shutterstock
Pluszowe kapibary, stworki rodem z Azji i gadżety związane z treściami typu "brainrot" (dosł. "gnicie mózgu") - to wszystko zaleje tegoroczne stragany w turystycznych miejscowościach. - Moda zmienia się rokrocznie i opiera się na tym, co dzieje się w mediach społecznościowych - mówi nam właścicielka atrakcji turystycznej z południa Polski. Artykuł dostępny w subskrypcji

Przed dwoma laty Polskę opanowała gęsiomania. Czy to w Kołobrzegu, czy na Krupówkach, czy nad mazurskimi jeziorami - słowem wszędzie tam, gdzie można spotkać turystów - ze straganów zwisały pluszowe szyje białych gęsi różnej wielkości. To był hit wszystkich szkolnych wycieczek. Małe kosztowały ok. 50 zł, duże - nawet 180 zł. Nauczyciele narzekali, że niektóre dzieci kupowały np. siedem maskotek. Wydawały w ten sposób całe przeznaczone na wyjazd kieszonkowe i nie było ich stać na żadne dodatkowe atrakcje.

Pierwowzorem pluszowej zabawki była prawdziwa gęś, a w zasadzie gąsior o imieniu Pipa, mieszkaniec gospodarstwa nad Jeziorem Tarnobrzeskim (woj. podkarpackie). Zwierzę zyskało ogromną popularność dzięki filmom na TikToku. Na jednym z nich gąsior goni przechodniów. "Gryzie?" - pyta jeden z nich. "Gryzie" - odpowiada osoba kręcąca filmik. I krzyczy, gdy gąsior zabiera się za dziobanie nogawek człowieka: "Pipuś zostaw pana!".

Ten krótki klip na TikToku wyświetlono 14,5 mln razy. Nagrał go tiktoker Kamil Trela, który na platformie dokumentował swoją przyjaźń z ptakiem.

Gąsior zmarł pod koniec ubiegłego roku w wieku sześciu lat. "Przez te kilka lat był naszym towarzyszem, łobuzem, radością i prawdziwą Osobowością Wake’a. Wierzymy, że jedynie przeniósł się w inny wymiar, na inne pozaziemskie jezioro" - żegnali Pipę właściciele Wake Parku przy Jeziorze Tarnobrzeskim.

Czytaj także: