Brytyjczycy stawiają sprawę jasno. - Członkostwo Turcji jest niezbędne dla europejskiej gospodarki, bezpieczeństwa, polityki i dyplomacji - powiedział podczas wtorkowej wizyty w Ankarze David Cameron.
Młoda i szybko rozwijająca się gospodarka jest tym, na co zdaniem Camerona powinna postawić Unia.
Który europejski kraj może pochwalić się 11 proc. wzrostem? Który kraj stanie się w 2050 roku drugą największą gospodarką w Europie? W którym spośród 27 państw członkowskich mieszka najwięcej młodych ludzi? - wymieniał brytyjski premier. - Oczywiście to Turcja - spuentował po turecku.
Batalia o członkostwo
Oficjalnie Turcja o członkostwo w Unii Europejskiej stara się od 1987 roku. Po żmudnych latach negocjacji, status kandydata uzyskała dopiero na szczycie helsińskim w 1999 roku, a do negocjacji akcesyjnych powrócono 3 października 2005 roku.
Historia turecko - europejskiej współpracy sięga ponad pół wieku wstecz. W roku 1963, UE (wówczas Europejska Wspólnota Gospodarcza) przyznała Turcji status członka stowarzyszonego (Associate Member).
Kość niezgody
W świetle badań Eurobarometru, opinia publiczna krajów członkowskich wobec członkostwa Turcji w UE jest podzielona.
Od lat do największych przeciwników należą kraje obawiające się zalewu tureckiej imigracji, Austria, Niemcy czy Francja, gdzie ponad połowa społeczeństwa opowiada się przeciwko akcesji. Ze względu na konflikt terytorialny do grona zagorzałych przeciwników należą także Cypr i Grecja.
Szczególnie przychylne tureckiej akcesji są natomiast nowe państwa UE, w tym Polska.
Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA