Właściciele domów przy ulicy Nadbrzeżnej w Rybniku nie śpią po nocach, bo boją się... bobrów. Zwierzęta dopiekły im na tyle, że chcą się pozbyć uciążliwego sąsiedztwa - informuje "Dziennik Zachodni".
W centrum Rybnika, pomiędzy ruchliwymi ulicami Wyzwolenia i Gliwicką jest skrawek lasu, przez który płynie rzeka Ruda. Tę ostoję ciszy upodobały sobie bobry. Mieszkańcy ulicy Nadbrzeżnej, choć do tej pory cieszyli się z sąsiedztwa zwierząt, teraz zaczęli się ich bać. – Nikt nie kontroluje ich populacji. Bobrów przybywa i sieją zniszczenie w lesie. A co gorsza budują tamy na rzece, które mogą doprowadzić do zalania naszych domów – mówi Helena Dybała, mieszkająca tuż nad korytem Rudy.
– Bobry są dla nas problemem – przyznaje Janusz Fidyk, nadleśniczy z Rybnika. – Ale nie za bardzo wiemy, jak go rozwiązać. Te zwierzęta są pod ochroną. Blisko 15 lat temu zostały sprowadzone do Rud Raciborskich, ale z czasem znalazły nowe siedliska. Nie dziwię się ludziom, że narzekają, jednak jako nadleśnictwo niewiele możemy zrobić – rozkłada ręce Fidyk.
Źródło: Dziennik Zachodni